Złote Globy 2024. Jennifer Aniston zachwyca fryzurą "na Rachel", a fani martwią się: "Ledwo POWSTRZYMUJE ŁZY" (ZDJĘCIA)
Jennifer Aniston nie mogło zabraknąć na rozdaniu Złotych Globów. 54-latka postawiła na czarną kreację od Dolce & Gabbana. Największą uwagę zwracały jednak jej fryzura oraz "smutna" twarz.
W niedzielę wieczorem obyła się jedna z ważniejszych gwiazdorskich imprez w roku. Mowa oczywiście o ceremonii rozdania Złotych Globów. Huczna impreza, na której aktorzy i twórcy filmowi zostali po raz 81. nagrodzeni za produkcje ze swoim udziałem, tradycyjnie przyciągnęła całą rzeszę wystrojonych znanych twarzy.
Jennifer Aniston na Złotych Globach. Zaskoczyła fryzurą
W Beverly Hills nie mogło zabraknąć także Jennifer Aniston. 54-latka tak jak i jej koleżanki zaprezentowała się na czerwonym dywanie w starannie dobranej zapewne już miesiące temu kreacji. Tym razem postawiła na elegancki czarny "look" od Dolce & Gabbana. Kreacja składała się z klasycznej góry bez ramiączek i "ołówkowatego" dołu z koralikami.
Uwagę zwracała także fryzura aktorki. Patrząc na to, jak tego wieczora uczesała włosy, nie można było odeprzeć się wrażeniu, że inspirowała się samą sobą sprzed lat. W sieci zaroiło się od komentarzy, że wyglądała, jak za czasów, gdy była jeszcze Rachel z "Przyjaciół".
"Rachel" nie ma już przerwy. Jennifer Aniston wystąpiła w nostalgicznym stylu, gdy w niedzielę pojawiła się na czerwonym dywanie Złotych Globów 2024 w krótszych włosach nawiązujących do kultowych "Przyjaciół" - czytamy np. na "Page Six".
Te włosy naprawdę przypominają mi Rachel - może przeczytać w jednym z komentarzy w serwisie X.
Jennifer mogła również liczyć na szereg komplementów. Internauci nie mają wątpliwości, że dla gwiazdy zatrzymał się czas.
Zachwycająca!; Nie mogę uwierzyć, że ma 54 lata; Ta kobieta się nie starzeje - rozpisują się fani.
Fani martwią się o Jennier Aniston
Wielu wskazywało też na to, że Aniston wygląda na "smutną" i "przybitą", sugerując, że to jeszcze to sprawą niespodziewanego odejścia jej serialowego kolegi, Matthew Perry'ego.
Wygląda, jakby zaraz miała się rozpłakać; Wciąż jest zraniona; Jest smutna, ledwo powstrzymuje łzy; Czy ktoś może ją przytulić? - wskazują użytkownicy Instagrama.
Też to widzicie?
Przypominamy: Jennifer Aniston udzieliła pierwszego wywiadu po odejściu Matthew Perry'ego. Aktorka rozmawiała z nim w dniu śmierci
Jennifer chętnie pozowała przed obiektywami zgromadzonych licznie fotoreporterów. Rzeczywiście jest jak wino?