Katy Perry od lat emanuje pewnością siebie i seksapilem. Podczas ostatniego koncertu w Los Angeles 40-letnia artystka wyeksponowała nie tylko zgrabne nogi i płaski brzuch, ale również cekinowy biustonosz.
Katy Perry rozpoczęła swoją muzyczną karierę niemal dwadzieścia lat temu i przez ten czas osiągnęła imponujące sukcesy - sprzedała dziesiątki milionów płyt, zdobyła liczne nagrody, zapełniła sale koncertowe na całym świecie i stworzyła wiele hitów. W ostatnich latach jej popularność nieco osłabła, a premierę singla "Woman’s World" traktowano jako próbę powrotu na szczyt. Niestety, utwór nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem i nie spełnił oczekiwań krytyków - podobnie, jak cały album, który ukazał się we wrześniu ubiegłego roku.
Zanim Perry ponownie podjęła próbę powrotu na listy przebojów, skupiała się głównie na pracy jako jurorka w amerykańskim Idolu, a także na życiu rodzinnym. Artystka poświęciła się relacji z Orlando Bloomem oraz wychowaniu ich córki, Daisy Dove, która przyszła na świat w sierpniu 2020 roku. To właśnie ukochanemu i córce Katy zadedykowała swój nowy album "143" (cyfrowy skrót "I love you", czyli "kocham cię").
Mimo komercyjnej klapy i słabych recenzji krążka, amerykańska gwiazda w mgnieniu oka wyprzedaje koncerty na całym świecie. Już w październiku zawita do Krakowa, spełniając marzenie wielu nadwiślańskich fanów. Z kolei w miniony weekend Katy wystąpiła w Los Angeles, dołączając na scenie do Rebecki Black, której utwór "Friday" został uznany swego czasu za "najgorszą piosenkę wszech czasów". Panie wykonały razem inną piosenkę z "piątkiem" w tytule - "Last Friday Night". Perry miała na sobie wyjątkowo kusą spódniczkę w zebrę i krótki biały top. Poza wyeksponowaniem zgrabnych nóg i płaskiego brzucha, 40-letnia artystka w pewnym momencie pokazała publiczności swój cekinowy biustonosz.
Zobaczcie, co działo się podczas ostatniego występu Katy Perry.