60-letnia Sandra Bullock w eleganckim wydaniu wraca z kolacji z 15-letnim synem. Klasa?
Od śmierci ukochanego partnera, Sandra Bullock unikała publicznych wyjść i spotkań z fotoreporterami. W poniedziałek aktorka została "przyłapana" przez paparazzi, gdy opuszczała popularną restaurację w West Hollywood. Towarzyszył jej 15-letni syn Louis.
Choć Sandra Bullock odniosła wielki sukces zawodowy, jej życie prywatne nie było łatwe. Po wielu latach miłosnych zawodów gwiazda komedii romantycznych w końcu znalazła szczęście, wiążąc się w 2015 roku z fotografem Bryanem Randallem, z którym ostatecznie nie zdecydowała się na formalne małżeństwo. Wspólnie wychowywali trójkę dzieci.
Bullock została mamą w wieku 45 lat. W 2010 roku aktorka adoptowała pochodzącego z Nowego Orleanu Louisa jako samotna matka i w tym samym roku rozwiodła się z niewiernym Jesse Jamsem. W 2015 roku adoptowała 3-letnią córkę Lailę.
W ubiegłym roku Randall zmarł po trzyletniej walce ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Jego śmierć była dla Sandry ogromnym ciosem. Amerykanka określała go jako "miłość swojego życia".
Po druzgocącej śmierci ukochanego Sandra Bullock wycofała się z życia publicznego. W ciągu ostatnich paru miesięcy nie pojawiała się na branżowych eventach i unikała paparazzi.
Aktorka od czasu do czasu widywana jest na mieście w Hollywood podczas rodzinnych wypadów na zakupy czy do restauracji. W poniedziałek ikona lat 90. została sfotografowana przed okupowaną przez celebrytów restauracją Craig's w West Hollywood, gdzie udali się na kolację. Towarzyszył jej 15-letni syn Louis.
Trzeba przyznać, że aktorka prezentowała się wyjątkowo stylowo w długim płaszczu narzuconym na czarny tank top i granatowych jeansach, gdy zmierzała z pociechą w stroną auta. Długie, ciemne włosy 60-latki zaplecione były w luźny warkocz, a pozbawiona zmarszczek twarz została potraktowana delikatnym makijażem.
Robi wrażenie?