W oparach kontrowersji wokół dość intensywnego życia towarzyskiego ich syna Joe i Jill Bidenowie uciekli od miejskiego zgiełku do swojego ukochanego Delaware. Prezydent Stanów Zjednoczonych bawił się tak znakomicie, że nawet zabłysnął klatą przed paparazzi. Niezłe ciacho?
Wygląda na to, że PR-owy team Demokratów skupiony wokół Prezydenta Joe Bidena nareszcie znalazł sposób, aby ukrócić temat wybryków jego syna i dopiero co zaakceptowanej publicznie przez rodzinę wnuczkę Navy. Uwagę Amerykanów od tego jakże niewygodne tematu (szczególnie biorąc pod uwagę zbliżające się wielkimi krokami wybory) udało się wreszcie odwrócić przy pomocy starego jak świat sposobu - a mianowicie golizny.
Joe Biden i Jill Biden odwiedzili ostatnio Tehoboth Beach w swoim rodzinnym stanie Delaware. Znajduje się tam jeden z domów Pary Prezydenckiej. Przy okazji wizyty najważniejsze małżeństwo w całym państwie wybrało się na mały relaks na plaży. Na miejscu poza funkcjonariuszami Secret Service pojawili się też oczywiście paparazzi.
Była to jedna z niewielu okazji, aby móc zobaczyć Pierwszą Damę USA w nieco bardziej naturalnym i mniej wystrojonym wydaniu. Jill Biden zrezygnowała makijażu, a i w swojej stylizacji nie siliła się na przesadną elegancję, tylko postawiła na wygodę. Całe show skradł jednak nagi tors Joe Bidena, którego zdjęciami podzielił się ze światem portal TMZ. Przyznać trzeba, że jak na 80-latka prezydent może pochwalić się fantastyczną formą.
Przypomnijmy: Andrzej Duda, Joe Biden, Wołodymyr Zełenski... tak kiedyś wyglądali znani politycy. Przystojniacy? (ZDJĘCIA)
Zobaczcie, jak czas wolny od pracy spędza najważniejszy przywódca na świecie i jego druga połówka. Całkiem normalne z nich małżeństwo?
Nawet na plaży Prezydenta Stanów Zjednoczonych ani na krok nie odstępował szwadron z Secret Service.
Zaraz za Prezydentem z masywnego SUV-a wyskoczyła jego małżonka, Jill Biden. Tym razem w wyjątkowo wyluzowanym i naturalnym wydaniu. Czy takie przedstawienie Pierwszej Pary pomoże w wygraniu nadchodzących wyborów?
Pamiętając, że z wystawianiem się na słońce trzeba uważać, para prezydencka ulokowała się pod parasolem. W cieniu Joe i Jill mogli w spokoju oddać się lekturze, nie martwiąc się o potencjalny udar czy oparzanie.