89-letni Woody Allen spaceruje po Barcelonie w towarzystwie żony, która jest adoptowaną córką jego byłej partnerki
Woody Allen i jego młodsza o 35 lat żona spędzają obecnie czas na zachodzie Europy. Mimo swojego słusznego wieku reżyser nie zamierza rezygnować z kręcenia kolejnych filmów. Wręcz przeciwnie, dawno niewidziany twórca przymierza się do realizacji swojej drugiej produkcji w urokliwych rejonach Katalonii.
Woody Allen zbliża się do obchodów 60-lecia (!) kariery reżyserskiej. Amerykanin plasuje się w czołówce najbardziej płodnych twórców kina, jeszcze do niedawna obdarowując swą wierną publiczność jedną produkcją rocznie. Obecnie jego filmografię zamyka negatywnie przyjęty przez krytyków dramat "Zakochani w Paryżu". Zrezygnowany reżyser wahał się nawet nad zakończeniem kariery. Ostatecznie jednak postanowił zakasać rękawy i przystąpić do intensywnej pracy nad realizacją kolejnego filmu.
ZOBACZ: Sophia Loren kończy 90 lat. Pamiętacie, jak kręciła reklamę makaronu w Malborku i mówiła po polsku?
Tym razem Allen postanowił osadzić akcję swego nowego obrazu w stolicy Katalonii, czym niejako nawiązał do nakręconego w 2008 r. "Vicky Cristina Barcelona". Zanim jednak aktorzy wejdą na plan, 89-latek postanowił spotkać się i zjeść uroczystą kolację z producentem Edem Walsonem, odwiedzić kultowe miejsca, jak np. Casa Battlo, czy przyjrzeć się z bliska ulicznemu pokazowi flamenco. Tymi niesamowitymi widokami napawał się w towarzystwie poślubionej 27 lat temu Soon-Yi Previn.
Młodsza aż o 35 lat wybranka jego serca jest zarazem adoptowaną córką Mii Farrow. Aktorkę i Woody'ego Allena połączyło na początku lat 80. głębokie uczucie. Z biegiem czasu mężczyzna zaczął coraz wyraźniej interesować się wychowywaną przez nią dziewczyną. Kiedy Soon-Yi skończyła 21 lat, partner jej matki nawiązał z nią bliską relację, formalnie wciąż jednak pozostając w związku z Farrow. Rok później doszło do ich głośnego rozstania, a w 1997 r. amerykański twórca filmowy i pochodząca z Korei Południowej kobieta stanęli na ślubnym kobiercu. Niedługo po uroczystości zdecydowali się na przysposobienie dwóch małych dziewczynek - Manzie i Bechet.
Historia ich miłości udowadnia, że to właśnie życie pisze najciekawsze scenariusze.