Agnieszka Woźniak-Starak stawia opór wichurze, przybywając na swoją pierwszą audycję w radiu (ZDJĘCIA)
"Powiem wam szczerze, nigdy w życiu nie stresowałam się przed kamerą jak teraz, siedząc tu przed mikrofonem" – przyznała na antenie. Słuchaliście?
Już od ponad pół roku cała Polska kibicuje w powrocie do sił Agnieszce Woźniak-Starak, która musiała poradzić sobie z przedwczesną śmiercią swojego męża, Piotra Woźniaka-Staraka. Dziennikarka jest już jednak najwyraźniej gotowa, aby na dobre wrócić do pracy. W ostatnim tygodniu poprowadziła premierę najnowszego filmu Jana Komasy - Sala Samobójców: Hejter, a w środę na antenie newonce.radio zadebiutowała jej audycja zatytułowana Life Balance.
Zobacz: Uśmiechnięta Agnieszka Woźniak-Starak zaprasza na swoją audycję radiową: "Trochę się stresuję"
Witając się z widzami, Agnieszka wspomniała, że musiała zrobić sobie przerwę od telewizji ze względu na powody osobiste, jednak teraz cieszy się na nowe zawodowe doświadczenie.
"Cześć, ja mam na imię Agnieszka, Agnieszka Woźniak-Starak. To jest premiera mojej audycji. Wcześniej pracowałam, zakładam, że nie wszyscy muszą wiedzieć, pracowałam w telewizji, później z powodów osobistych miałam przerwę. Teraz wracam i powiem wam szczerze, nigdy w życiu nie stresowałam się tak przed kamerą jak teraz, siedząc tu przed mikrofonem" - tymi słowami Agnieszka rozpoczęła swój program.
Zobaczcie zdjęcia Agnieszki z pierwszego dnia w pracy. Słuchaliście jej radiowego debiutu?
Po wielu miesiącach nieobecności w mediach Agnieszka powróciła do aktywności zawodowej w środę, rozpoczynając na antenie Newonce.radio swoją autorską audycję Life Balance.
Dziennikarka zdawała się być bardzo podekscytowana perspektywą nowej przygody. Pod studio nagraniowe przybyła w bomberce marki Sixth Collection za około 7 tysięcy złotych.
Póki co Agnieszka nie otrzymała jeszcze własnego miejsca parkingowego, do listy codziennych obowiązków będzie więc musiała dopisać regularne rozprawianie się z parkometrem.
Kapryśna pogoda wyraźnie starała się zniechęcić Agnieszkę do przekroczenia progu rozgłośni. Dziennikarka jednak za nic sobie miała wietrzne psikusy i dzielnie parła do przodu.
Rozpoczynając swoją audycję, Agnieszka przyznała, że nigdy nie czuła się tak zestresowana przed kamerami, jak siedząc przed mikrofonem w studiu. Jak oceniacie jej starania?