Anna Lewandowska wykorzystała minioną niedzielę do maksimum. Nie dość, że odwiedziła śniadaniówkę i wzięła udział w finale WOŚP, to znalazła jeszcze czas na trening w ramach Camp by Ann, w którym towarzyszył jej znajomy z Hiszpanii. Tego dnia celebrytka zmieniała stylizację aż trzy razy.
Mimo gigantycznej fortuny, której dorobiła się na przestrzeni lat, Anna Lewandowska nie spoczywa na laurach. Trenerka fitness potrafi niemal każdy pomysł przekuć w komercyjny sukces. Ambicja i samozaparcie przynoszą rezultaty: gwiazda ma m.in. własną linię zdrowych produktów, organizuje obozy treningowe, a także produkuje wegańskie kosmetyki. 34-latka wciąż kursuje między Polską a Hiszpanią, w której też powoli dorabia się gwiazdorskiego statusu.
Nie bez powodu o Lewej mówi się, że jest tytanem pracy. W niedzielę matka dwójki dzieci zdążyła odwiedzić studio "Dzień Dobry TVN", gdzie zrobiła wielkie podsumowanie kolejnego z jej "wyzwań" i opowiedziała widzom coś więcej o Camp By Ann. Następnie zaprawiona w bojach żona Roberta popędziła na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Po opuszczeniu imprezy Jurka Owsiaka odbywającej się na Placu Bankowym Ania nie mogła sobie pozwolić na chwilę wytchnienia, bo już czekały ją kolejne obowiązki. Celebrytka zmieniła "outfit" na brązowy dres, do którego dobrała pasującą kamizelkę, czapkę z daszkiem i białe sneakersy, po czym ruszyła na trening z gośćmi z Hiszpanii. Drepcząc do swojego mercedesa za milion złotych gwiazda posłała promienny uśmiech w kierunku paparazzo, po czym ruszyła wyciskać siódme poty na sali do ćwiczeń.
Też chcielibyście mieć takiego "powera"?