Anna Lewandowska w ramonesce za 16 tysięcy złotych i w za długich dzwonach bohatersko drepcze na kolejną sesję (ZDJĘCIA)
Przyzwyczajona do hiszpańskiego słońca Anna Lewandowska musi mierzyć się z mało przyjemną temperaturą, gdy załatwia sprawunki w kraju. Pamięta jednak, żeby ubrać się modnie. Wygląda "cool"?
Członkowie rodziny Lewandowskich jak zwykle mają ręce pełne roboty. Robert daje sportowe popisy na boisku, od lipca grając w barwach FC Barcelona. Jego żona Anna próbuje natomiast utrzymać reputację najambitniejszej WAG w kraju, angażując się w coraz to nowe projekty. Kiedy tylko może, kibicuje też ukochanemu z trybun (i przy okazji wdzięczy się do fotografów).
Po kilku miesiącach w słonecznej Katalonii "Lewa" znalazła w końcu chwilę, żeby odwiedzić ojczyznę. Kilka dni temu karateczka wybrała się nawet na event "Vogue'a", gdzie brylowała wśród słodkości na stole.
Przebywając w Polsce, Ania tradycyjnie nie pozwala sobie nawet na chwilę wytchnienia. We wtorek gwiazda natknęła się na paparazzi, gdy w towarzystwie dwóch asystentek pędziła na kolejną sesję. Z pozoru niezobowiązująca stylizacja w przypadku "Lewej" oczywiście musiała składać się z markowych elementów: ramoneski Saint Laurent za 16 tysięcy złotych, torebki Balenciagi za 9 tysięcy złotych i białych sneakersów tej samej marki za około 4,5 tysiąca złotych. Uwagę przykuwały też jej za długie dzwony - zmierzając do swojego mercedesa za milion złotych, Lewa szorowała nogawkami po ziemi.
Prawdziwa ikona stylu?
Od przeprowadzki z Monachium Anna i Robert Lewandowscy próbują ułożyć sobie życie w Katalonii. Czasem Ania wpada jednak do Polski pozałatwiać kilka spraw.
Celebrytka od kilku dni przebywa w Polsce. Pobyt w kraju nie upływa jej jednak na słodkim lenistwie.
Kalendarz Lewej tradycyjnie wypełniony jest po same brzegi. We wtorek 33-latka była widziana w stolicy, gdy w towarzystwie asystentek pędziła na sesję.
Jej stylizacja składała się z ramoneski Saint Laurent za 16 tysięcy złotych, torebki Balenciagi za 9 tysięcy złotych i białych sneakersów tej samej marki za około 4,5 tysiąca złotych. Pomyślelibyście, że te rzeczy są tyle warte?
Zmierzając do samochodu, Lewa szorowała nogawkami po ziemi.
Na szczęście na parkingu na celebrytkę czekał jej mercedes za milion złotych. Fajne życie?