Anna Lewandowska ZNOWU łamie przepisy w wartym milion złotych mercedesie i PARKUJE NA ZAKAZIE (ZDJĘCIA)
Zdawać by się mogło, że po ostatnim złamaniu zasad ruchu drogowego Anna Lewandowska będzie pilnować swojego zachowania za kierownicą. Nic bardziej mylnego. Paparazzi przyłapali Ann, gdy ta parkowała wartym milion złotych mercedesem na niedozwolonym miejscu....
W ostatnich dniach Anna Lewandowska usilnie pielęgnuje wizerunek "dziewczyny z sąsiedztwa" i stara się przekonać swoich fanów, że jej życie jest całkiem zwyczajne. Celebrytka otworzyła się na temat codziennych frustracji, skarżąc się na zachowanie męża i dzieci. Nie kryła również, że tak jak inni czuje zmęczenie i ogromną presję. Kilka dni później te negatywne emocje najwyraźniej dały o sobie znać podczas miejskiej przejażdżki, kiedy to Lewa nieuważnie złamała kilka drogowych przepisów...
Od czasu niepoprawnego warszawskiego rajdu Lewandowskiej minęło zaledwie kilka dni, jednak trenerka po raz kolejny zdążyła popisać się nieznajomością zasad panujących na drodze. Paparazzi przyłapali celebrytkę za kółkiem mercedesa wartego milion złotych, gdy ta poszukiwała miejsca parkingowego. Nie było to takie proste, ale dla Lewandowskiej nie ma najwyraźniej rzeczy niemożliwych, więc w obliczu małego kryzysu poradziła sobie znakomicie, niestety nieprzepisowo. Zabiegana Lewa zostawiła bowiem auto na zakazie i spokojnie wysiadła w zimowym kożuszku, aby załatwić sprawy, po czym wróciła i odjechała jakby nigdy nic.
Zobaczcie, jak Lewandowska poradziła sobie w "sytuacji bez wyjścia".
Jadąca mercedesem Lewandowska w skupieniu skanowała oczami parking w poszukiwaniu wolnego miejsca.
Parking najwidoczniej był obładowany, dlatego Ania pozostawiła swoje auto na niedozwolonym miejscu.
Następnie mistrzyni kierownicy wysiadła i szybko wyciągnęła ze środka pojazdu zimowe wdzianko.
Otulona ciepłym kożuchem Lewa zostawiła mercedesa na zakazie i z telefonem przy uchu ruszyła przed siebie.
Tego dnia do zimowego kożuszka dobrała wartą prawie 9 tysięcy złotych torebkę Yves Saint Laurent.
Wracając do czterokołowca, celebrytka niosła w ręku egzemplarze książek o sukcesach swojego męża.
Mina Ani w drodze powrotnej do auta była raczej nietęga.
Po załatwieniu spraw trenerka podeszła do samochodu i odłożyła książki.
Nie poświęcając chwili na zdjęcie kożuszka, Lewa wsiadła do auta i odjechała z zakazanego miejsca.