Dziś 25. rocznica śmierci słynnego pedofila Klausa Kinskiego
Kontrowersyjny aktor zmarł w wieku 62 lat. Po latach wyszło na jaw, że gwałcił swoją córkę. "Upokarzał mnie, wysyłając mnie po prezerwatywy, których używał potem, gdy mnie gwałcił" - wspomina.
Klaus Kinski zaliczany jest do grona największych aktorskich geniuszy i gwiazd kina. Najsłynniejsze filmy z jego udziałem to Nosferatu wampir, Aguirre, Gniew boży czy Doktor Żywago. Apodyktyczny, kapryśny, niezwykle utalentowany - tak określali go reżyserzy, z którymi współpracował.
Dziś mija 25 lat od śmierci aktora, którego rzesze fanów uwielbiały przez lata. Do czasu, gdy jego córka, Pola Kinski, wydała autobiografię. Wyznała, że ojciec zgwałcił ją, gdy była jeszcze dzieckiem. Książka Kindermund (Usteczka) odbiła się w Niemczech szerokim echem. Tragiczne wspomnienia córki jednego z najsławniejszych europejskich aktorów przyjęto początkowo z niedowierzaniem.
Mój ojciec opowiadał mi, że to zupełnie naturalne, że ojcowie na całym świecie robią to z córkami - napisała w książce. Płacił mi za bycie jego małym obiektem seksualnym.
Wspominała, że była przez niego brutalnie gwałcona i bita. Doznawałam strasznego upokorzenia, gdy wysyłał mnie po prezerwatywy, których używał potem, gdy mnie gwałcił – przyznała. Dopiero po wielu latach odważyła się opowiedzieć o tym matce i całkowicie zerwała kontakt z ojcem.
Kinski był aktorem-samoukiem, miał wrodzony talent, a sugestywna, skrajnie ekspresyjna gra stanowiła odzwierciedlenie jego chorej osobowości. Wiadomo, że dwukrotnie próbował popełnić samobójstwo, a już w młodości zdiagnozowano u niego schizofrenię.
Gwiazdor zmarł 23 listopada 1991 roku. Jego córki nie pojawiły się na pogrzebie. Nastassja powiedziała, że na wieść o śmierci ojca nie było jej przykro.