Figura znanej "fitblogerki" to ZASŁUGA PHOTOSHOPA? (ZDJĘCIA)
Weronika Bielik, która jest autorytetem dla prawie pół miliona dziewczyn przez cały czas je oszukiwała? Internauci porównali jej zdjęcia...
W ostatnim czasie bycie "fitblogerką" stało się równie popularne jak pisanie o ubraniach i kosmetykach otrzymywanych od sponsorów. "Blogerki" prześcigają się w pokazywaniu "spektakularnych metamorfoz" i próbują wzbudzić podziw fanek zdjęciami ciała rzeźbionego godzinami na siłowni.
Okazuje się jednak, że nie brakuje także tych, które wolą iść na skróty i przy publikacja "perfekcyjnych zdjęć" korzystają z o wiele bardziej zaawansowanych technologii.
Wygląda na to, że takiego sposobu użyła Weronika Bielik, prowadząca jeden z najbardziej popularnych profili na Instagramie, obserwowany przez niemal pół miliona fanów. Znakiem firmowym Bielik są duże, rzekomo wyćwiczone na siłowni pośladki. Internauci zwrócili jednak uwagę, że jej pupa na zdjęciach spoza Instagrama wygląda zupełnie inaczej.
Do tego przyłapali ją na wpadkach "graficznych" - na wielu zdjęciach widać nieumiejętne użycie narzędzia modelującego kształty.
Zobaczcie: