Fani palą świece w PIERWSZĄ rocznicę śmierci Prince’a (ZDJĘCIA)
Gwiazdor był od lat uzależniony od środków przeciwbólowych. Zmarł z powodu przedawkowania.
Wczoraj minęła pierwsza rocznica śmierci jednego z najbardziej kontrowersyjnych i ekscentrycznych gwiazdorów muzyki, Prince'a. Wiadomość o odejściu piosenkarza była ogromnym szokiem i początkowo myślano, że powodem zgonu były powikłania po grypie. Dwanaście miesięcy później fani wiedzą już, że martwe ciało Prince'a znaleziono w windzie w jego posiadłości Paisley Park. Policja ujawniła, że bezpośrednią przyczyną śmierci gwiazdora było nieumyślne przedawkowanie fentanylu.
Po śmierci Prince'a Mayte Garcia, jego była żona, wydała właśnie autobiografię, w której najwięcej uwagi poświęca zmarłemu partnerowi. Ujawniła szokujące fakty z jego życia prywatnego. Opisała jak wszystko zaczęło się w 1990 roku, gdy muzyk miał 31 lat, a Mayte zaledwie 16. Jej matka, Janelle, wysłała mu nagranie, na którym córka wykonuje taniec brzucha. Wtedy piosenkarz zakochał się w przyszłej żonie.
Życie z gwiazdorem nie było łatwe. Myte przeżyła prawdziwą tragedię, gdy zaszła w ciążę i okazało się, że ma poważne problemy zdrowotne. Lekarz zalecił jej natychmiastowe badanie prenatalne, ale Prince się nie zgodził, gdyż było to wbrew zasadom Świadków Jehowy. W zamian zalecił żonie modlitwę. Synek gwiazdora zmarł sześć dni po porodzie.
Dzisiaj fani na całym świecie wspominali swojego idola.