Z ARCHIWUM PUDELKA: Kiedy Ivana nie zatykała jeszcze laktoza... (ZDJĘCIA)
Upadły piosenkarz twierdzi, że nie koncertuje, bo opił się mleka. Naprawdę chodzi tylko o to?
W show biznesie mało chyba jest przykładów celebrytów tak zdesperowanych jak Ivan Komarenko. Piosenkarz, który 12 lat temu nagrał Jej czarne oczy od tamtej pory próbuje przypomnieć o sobie mediom, raczej bez skutku.
Teraz Ivan wymyślił, że od lat nie gra koncertów, bo ma zakwaszony organizm. Wszystko przez mleko, które pił w zbyt dużych ilościach: Dramat Ivana: "Przez laktozę zatykało mnie na koncertach!"
Myślicie, że naprawdę chodzi o laktozę? Przypomnijcie sobie, o czym Ivan zdążył opowiedzieć w ostatnich latach:
Polska usłyszała o Ivanie w 2002 roku, gdy razem z Delfinem założył zespół, z którym wspiął się na szczyty sławy. Potem było już tylko gorzej.
Drzwi do solowej kariery otworzył Ivanowi inny upadły piosenkarz, Michał Wiśniewski. W 2003 roku Ivan wystąpił w talent show Drzwi do kariery (!) w programie Jestem, jaki jestem.
W 2005 roku Ivan reprezentował Polskę na Eurowizji. Niestety, a może na szczęście, nie dostał się nawet do finału.
Jedenaście lat temu Ivan wyjechał na egzotyczne wakacje. Niestety, upał na Bora Bora tak dał mu się we znaki, że piosenkarz zasnął na plaży w towarzystwie kiełbasy.
Od 2007 roku Ivan próbuje robić karierę solową, co, jak łatwo policzyć, trwa już 10 lat. Mniej więcej w tym momencie zaczęły się największe "sukcesy" Ivana.
W 2008 oku Ivan wystąpił w studenckim klubie Bukszpryt w Gdyni. Wstęp kosztował 5 złotych, ale goście bardzo szybko poczuli, że żałują każdej wydanej na Ivana złotówki. Komarenko śpiewał z playbacku i wił się między tancerkami.
Ivan zatańczył nawet w Tańcu z Gwiazdami, w którym, o dziwo, zajął drugie miejsce. Zachęcony popularnością zdecydował się na występ w zapomnianym programie Tylko nas dwoje.
Chociaż mało kto o tym pamięta, w show Polsatu Ivan występował w parze z... Pauliną Sykut. Wspólnie wygrali nawet ten program, ale wszyscy i tak zapamiętali jak po finale Ivan łapał Paulinę za pośladki.
Najgorzej Ivan ma jednak na koncertach. Zaczęło się od tego, że ktoś wylał na niego kubek wódki, by pięć lat później powtórzyć manewr, tym razem z bronią większego kalibru: Komarenko: "Na koncercie ktoś rzucił we mnie psem!"
Bardzo ważną rolę w życiu Ivana odgrywa religia. Komarenko już siedem lat temu promował się w TV Trwam, a ostatnio nagrał nawet piosenkę o Jezusie.
Dwa lata temu Ivan niespodziewanie wrócił, zaczynając przypominać wysuszonego Indianina. Wystąpił w Dzień Dobry TVN, gdzie zwierzył się, że ma brata narkomana.
Ivan w ogóle nie ma szczęścia do wakacji. Po tym jak zasnął na plaży z kiełbasą, w Egipcie goniło go stado psów. Niestety, nie wiemy, czy Ivan miał przy sobie kiełbasę, czy psy zrobiły to bezinteresownie.
Creme de la crème występów Ivana w telewizji stanowi jednak wywiad z ruskiej bani. Półnagi piosenkarz dał się tam okładać brzozowymi witkami i zapowiedział kolejny powrót na scenę.