Celebryci kontra pyton. Jak zachowaliby się w obliczu zagrożenia?
Wijący się gad nadal nie został złapany. Gwiazdy mogłyby go poskromić.
Od kilku dni z powodu sezonu ogórkowego najatrakcyjniejszym tematem w mediach wydaje się pyton tygrysi, który krąży gdzieś pod Warszawą, terroryzując mieszkańców. Na szczęście zdrowy rozsądek zachowała jeszcze Maryla Rodowicz, która boi się jedynie o swoje koty, bo sama jest w stanie stawić czoła śliskiemu potworowi.
Niestety nie wszyscy są tak odważni jak Maryla. Zastanowilibyśmy się, co stałoby się, gdyby pytona spotkali inni celebryci. Może czasem było lepiej, gdyby monstrualny wąż po prostu uciekł gdzieś dalej w Polskę...
Jesteśmy pewni, że Gosia najpierw wpadłaby w panikę, usiłując ratować się wrzaskami i tupaniem. I tak skończyłoby się na wezwaniu Pysiuli...
Doda w starciu z pytonem zaprezentowałaby cały arsenał środków, które przetestowała przez lata obecności w show biznesie. Pistolet na wodę wydaje się nam najpoważniejszą bronią.
Znana z zamiłowania do drogich dodatków Celia zrobiłaby z pytona modowy użytek. Torba ze skóry wijącego się gada to must have każdej szanującej się szafiarki. Może zostałoby trochę na gadżet dla Grzegorza?
Przedsiębiorcza instamatka najpierw nagrałaby godzinną relację ze spotkania z gadem, któremu wręczyłaby kwiaty w pudełku ze swojej kwiaciarni. Myślicie, że wąż dałby się przekonać i założyłby z Mają jakiś biznes?
Joanna kocha wszystkie zwierzaki, nawet te oślizgłe. Pyton nie ma futra, więc modelka mogłaby go zaadoptować, sprowadzić do Miami i na koniec zapozować z nim w jakiejś seksownej sesji.
Prezes TVP lubuje się w nowych produkcjach telewizyjnych, nie zawsze jednak wybitnie ambitnych. Może to pora na serial o pytonie grasującym przy brzegach Wisły? Warto powiązać to z wizerunkiem gadów od czasów Piastów...
Adam z pewnością przemówiłby do pytona w języku węży, zabrał ze sobą na koncert i występował w jego towarzystwie na scenie. Warto rozważyć też wspólne ćwiczenie jogi.
Wojciech Cejrowski, znany z braku sympatii do właściwie wszystkich grup społecznych, mógłby przygarnąć pytona, wyhodować go do absurdalnych rozmiarów i wykorzystać potem do obrony granic Polski. Jeśli pytonowi na starczy długości, to od biedy może chronić po prostu dom Wojtka.
Dziennikarka, która wciąż zmaga się z traumą rozstania z Jarosławem Kretem, mogłaby wykorzystać pytona w celach obronnych. Skoro wąż zjadł bobra, to może i kreta...
Jeśli serial Jacka Kurskiego nie wypali, zawsze w odwodach pozostaje Patryk Vega. Reżyser ma w końcu nową muzę w postaci Małgorzaty Kożuchowskiej, więc może kręcić kolejne dzieła. Wyobrażacie sobie Gosię z pytonem u boku?
Już widzimy, jak Łukasz Jakóbiak chwyta pyton, patrzy mu w ślepia i przekonuje, że jego czołganie się po ziemi to tylko kwestia małej wiary we własne możliwości. Potem jedna szybko wizualizacja i pyton dostaje dwóch nóg, na których zdobywa świat i ląduje w kawalerce Łukasza. Na miejscu pytona ucieklibyśmy czym prędzej do Wisły.
Dzięki Ani pyton przeszedłby na dietę bezglutenową i zaczął żywić kulkami mocy. Potem trening mięśni brzucha i podpisanie jakiegoś kontraktu reklamowego.
Zapomnieliśmy: to się już stało...