Na co do kina? "Minionki" i inne komedie (WIDEO)
W tym tygodniu trzecia część przebojowej animacji, parodia filmów akcji i kino festiwalowe z Alem Pacino.
Wybór dla fanów animacji jest prosty: Minionki! A co z tymi, których nie bawią żółte tic-taki w ogrodniczkach? Może parodia kina sensacyjnego Polowanie na prezydenta albo komediodramat od twórcy kina niezależnego z Alem Pacino? Zobaczcie, co polecamy w tym tygodniu.
Dziś, kiedy filmy animowane gra się w kinach grubo po dobranocce, kino bez aktorów przestało kojarzyć się z sennymi porankami dla przedszkolaków. Tym bardziej, kiedy towar jest sprawdzony - Minionki to prawdziwi celebryci, których portretuje się na okładce Vogue'a! Kontynuacja przebojowego Jak ukraść księżyc i Jak ukraść księżyc 2to znów pełna gagów i szalonych perypetii komediowych opowieść, na której każdy bez względu na płeć i wiek przynajmniej raz zakrztusi się popcornem ze śmiechu.
"Minionki" to żółta kupa śmiechu i nonsensu, z których rodzi się całkiem udany film - zachęca Irish Times.
Dodajmy, że Minionki, które do amerykańskich kin weszły dwa tygodnie temu, są tam absolutnym hitem box-office'u.
Lubicie sensacje typu Świat w płomieniach czy Olimp w ogniu, w których prawdziwi twardziele ratują w pojedynkę prezydenta USA? No więc, reżyser Polowania na prezydenta *trochę sobie z nich zakpił. W jego parodii prezydent grany przez *Samuela L.Jacksona ląduje w dzikich ostępach zdany na łaskę 13-latka, który nie potrafi napiąć łuku. Tymczasem jego tropem podążają terroryści. Spodziewajcie się celowo niedopracowanych efektów specjalnych, absurdalnej akcji, klimatu rodem z kina akcji lat 80. i nieco płaskich dialogów, które wygłaszał niegdyś np. Sylvester Stallone w Rambo. Humor też jest momentami nieco fiński, jak kraj pochodzenia reżysera, ale może przemówić do tych, którzy na umięśnione kino patrzą z dystansem. Film dostał mieszane recenzje, kluczem okazuje się tu słowo camp - jeśli je znacie, to będziecie zachwyceni.
Al Pacino i Holly Hunter w filmie twórcy kina niezależnego, który lubi portretować dziwaków - naszym zdaniem to już niezła rekomendacja. Tym razem w centrum opowieści jest były skazaniec, jego chory kot, powracające wspomnienia o pozostawionej kobiecie i rodzinne perypetie. Przede wszystkim jednak jest to swoiste studium nieprzystosowania i samotności, którą autor Drogi przez Teksas obrazuje przy pomocy groteskowych wizji. Słowem film może nie przypaść do gustu fanom tradycyjnych opowiadań. Z pewnością klimat melancholii, ponury bohater filmu i niecodzienne sytuacje, które go spotykają to zestawienie nie dla każdego widza. Ale jeśli bywasz czasem smutny i czujesz, że jesteś trochę dziwny, a na dodatek lubisz kino festiwalowe to powinieneś pójść na Mangelhorna, który w 2014 roku nominowany był do Złotych Lwów.