Top Gun ma 30 lat! (ZDJĘCIA)
Film, którego nikt nie chciał kręcić i w którym nikt nie chciał grać, zrobił reklamę amerykańskiej armii i wylansował Toma Cruise'a. Pamiętacie?
30 lat temu, kiedy do kin w USA wchodził Top Gun nikt nie przypuszczał, że będzie się on cieszyć przez następne dekady statusem filmu kultowego. Na etapie scenariusza projekt nikomu się bowiem nie podobał i producent Jerry Bruckheimer nie mógł znaleźć ani reżysera ani scenarzysty. Na pomysł zrobienia filmu wpadł po przeczytaniu w gazecie artykułu o ośrodku szkoleniowym dla pilotów myśliwców. Postanowił zrobić film, który byłby jak "Gwiezdne Wojny tylko na Ziemi". Długo szukał aktora, odpowiedniego do roli Mavericka, który miał być z kolei jak "John Wayne w przestworzach". Patrick Swayze, Nicolas Cage, Michael J. Fox, a nawet fan awiacji - John Travolta nie złapali przynęty. Film o pilotach wydawał im się skazany na klęskę. Potem okazało się, że do realizacji Top Gun potrzebny będzie spory budżet i pomoc wojska, które kazało gruntownie zmienić scenariusz. W dodatku reżyser Tony Scott nie znał się na lataniu myśliwcami i musiał przejść szkolenie z pilotami.
Po premierze niemal od razu wybuchło szaleństwo: amerykańska Marynarka przeżywała szturm kandydatów na pilotów myśliwców. Doszło do tego, że punkty rekrutacyjne ustawiano już pod kinami. Top Gun wylansował modę na kurtkę pilotkę i okulary aviatory. Z dnia na dzień film zrobił gwiazdora z młodego Toma Cruise'a, który na planie zaraził się pasją do scen kaskaderskich. Top Gun pomógł też w karierze Valowi Kilmerowi - aktor wystąpił w filmie tylko dlatego, że zobowiązywał go do tego kontrakt z wytwórnią. Dopiero po tym filmie dostał jednak najlepsze propozycje w swojej karierze.
Top Gun był wyświetlay w amerykańskich kinach przez okrągły rok. Kosztował niecałe 15 mln dolarów, a zarobił w samych Stanach ponad 175 mln i drugie tyle na świecie. Dziś planowana jest kontynuacja. Zobacz: To już pewne: będzie "TOP GUN 2" z Tomem Cruisem!
Zobaczcie zdjęcia: