Przyszła mama Klaudia Halejcio rozpoczęła nowe życie u boku tajemniczego Oskara. Po Warszawie biega teraz obwieszona dziełami najdroższych projektantów, tak jak choćby w ostatni poniedziałek, kiedy robiła zakupy spożywcze w drogerii.
Gdy już wydawało się, że Klaudia Halejcio zostanie kompletnie zapomniana przez rodzimy show biznes, jej gwiazda ponownie rozbłysnęła za sprawą związku z młodym i bajecznie zamożnym panem Oskarem oraz szeroko reklamowanej ciąży. Obecnie nie ma tygodnia, aby celebrytka nie przypomniała o swoim istnieniu takimi rewelacjami jak udawane "gender reveal party" na Instagramie czy konsultowanie wyboru imienia dla dziecka z internautami.
Nawet wizyty w osiedlowej drogerii są dla Klaudii Halejcio dobrą okazją do połączenia się ze swoimi obserwatorami. Właśnie podczas jednej z takich transmisji przyłapali ją ostatnio fotoreporterzy. 30-latka, która jako-taką rozpoznawalność zawdzięcza roli Andżeliki ze Złotopolskich, polowała akurat na eko-żywność i maseczki (bynajmniej nie ochronne) na "babski wypad" z koleżankami. Po zakończonych zakupach zawędrowała do śnieżnobiałego Mercedesa GLC Coupé, który po odpowiednim podrasowaniu potrafi kosztować grubo ponad 200 tysięcy złotych.
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Klaudii Halejcio.
Szczególna uwagą Klaudii cieszyło się stoisko z kosmetykami zawierającymi retinol. Jest to powszechnie znany związek mający dbać o odpowiednie naprężenie skóry i zwalczać niechciane zmarszczki.
Czymże w końcu byłaby wizyta w drogerii bez zdania z niej relacji na Insta? Przecież nawet wybór imienia dla córki Klaudia musiała skonsultować ze swoimi fanami. Pod pachą celebrytki dostrzegamy nerkę Louis Vuitton za około 7 tysięcy złotych.
Halejcio grasowała po drogerii w poszukiwaniu maseczek, gdyż szykowała się na relaksacyjny wyjazd z najbliższymi koleżankami. Wygląda na to, że ostatecznie postawiła na sprawdzone, koreańskie formuły.
Po drodze do kasy celebrytka wyhaczyła zawadiacki, plastikowy kubeczek z żółtym wieczkiem i słomką.
Jako fanka rozwiązań ekologicznych (no może poza plastikowym kubeczkiem) Klaudia zrezygnowała z foliowej siatki i postawiła nieść wszystkie zakupy na rękach. Na szczęście jej wart ponad 200 tysięcy złotych biały Mercedes GLC Coupé był zaparkowany nieopodal.