Ciężarna Marina Łuczenko w piżamie za 18 TYSIĘCY ZŁOTYCH chwali się swoim "la dolce vita", wczasując się z rodziną nad jeziorem Como (ZDJĘCIA)
Marina Łuczenko zrelacjonowała na Instagramie jednodniowy wypad z Wojtkiem Szczęsnym i małym Liamkiem nad słynne włoskie jezioro. "Dla nas taki czas kiedy możemy się wyrwać na choćby jeden dzień całą rodzinką jest bezcenny" - napisała.
Marina Łuczenko stara się pozostawać w stałym kontakcie z fanami i aktywnie działa w mediach społecznościowych. Na instagramowym profilu piosenkarki nie brakuje zdjęć i nagrań przedstawiających jej najbliższych - w tym męża Wojciecha Szczęsnego oraz synka Liamka. Odkąd wyszło na jaw, że rodzina Szczęsnych niebawem się powiększy, aktywność piosenkarki w sieci tylko przybrała na sile.
Idąc tropem większości koleżanek z branży, celebrytka długo chroniła prywatność chłopca i jak ognia unikała pokazywania w sieci jego twarzy. Z czasem zmieniła nieco podejście i coraz chętniej publikuje w social mediach posty, gdzie można podziwiać oblicze jej pociechy. Obecnie Liam jest stałym bohaterem zdjęć oraz relacji gwiazdy i mamy nieodparte wrażenie, że podobnie może być również z kolejną pociechą artystki.
W środę gwiazdę znowu naszło, żeby pochwalić się przed milionem fanów rodzinnym szczęściem. Na profilu 35-latki zagościł filmik z upojnego wypadu nad malownicze jezioro Como. W celu oderwania się od "szarej rzeczywistości" familia Szczęsnych zatrzymała się w ekskluzywnym kurorcie oferującym swoim gościom moc atrakcji.
Zmontowałam dla Was filmik z naszego jednodniowego pobytu nad jeziorem Como w bajkowym hotelu, który mnie oczarował - napisała Szczęsna. Na jego terenie znajduje się charakterystyczne pomarańczowe auto przy którym wszyscy robią sobie zdjęcia i niesamowicie bujna przyroda, która daje poczucie błogiego spokoju. Dla nas taki czas kiedy możemy się wyrwać na choćby jeden dzień całą rodzinką jest bezcenny!
Na filmiku widzimy, jak wystrojona w piżamę Louis Vuitton za 16 tysięcy złotych w najlepsze korzysta z życia, relaksując się na drogocennej łajbie z lubym i pociechą. Na pierwszym planie wyeksponowany był oczywiście jej ciążowy brzuch. Posiniaczona twarz Wojtka, również odzianego w koszulę Louis Vuitton, skryta była pod opatrunkiem.
Wynajęliśmy sobie hotelową łódeczkę i jak co roku zrobiliśmy tour podziwiając najpiękniejsze wille nad samym jeziorem. Pomimo złamanego nosa mojego męża podczas ostatniego meczu Juventusu, pozytywne myślenie nas nie opuściło i całą rodziną wspieraliśmy go w trakcie regeneracji po operacji, która niestety była konieczna i odbyła się dzień wcześniej - dokończyła Marina.
Żyć nie umierać?