Colin Farrell zabrał 14-letniego Henry'ego Tadeusza do ulubionej restauracji gwiazd. Tata na medal? (ZDJĘCIA)
Niegdyś jeden z naczelnych "bad boyów" Hollywood od kilku lat robi, co może, by odkupić błędy przeszłości i udowodnić, że dobry z niego ojciec.
Colin Farrell cieszy się w Polsce niemałym zainteresowaniem i to nie tylko ze względu na swoją przynależność do hollywoodzkiej pierwszej ligi. Wszystko za sprawą przelotnego romansu Irlandczyka z Alicją Bachledą-Curuś, którego owocem jest 14-letni dziś Henry Tadeusz. Nastolatek zwrócił na siebie oczy całego świata podczas zeszłorocznej ceremonii rozdania Oscarów, gdy towarzyszył na czerwonym dywanie nominowanemu w jednej z głównych kategorii ojcu.
Wiele wskazuje na to, że czasy skakania z kwiatka na kwiatek i imprezowania do białego rana 47-latek ma już za sobą.Pomimo łatki bawidamka, która przylgnęła do niego przed laty, aktor zdaje się poważnie podchodzić do rodzicielstwa i sumiennie wywiązywać się z ojcowskich obowiązków.
Aktorowi pochłoniętemu pracą nad filmem "A Big Bold Beautiful Journey", w którym partneruje mu Margot Robbie, udało się wygospodarować trochę czasu dla jednej ze swoich pociech. W niedzielny wieczór postanowił zrobić synowi frajdę i zabrać go na kolację do jednej z najbardziej okupowanych przez celebrytów restauracji w Malibu - Nobu. Po zaspokojeniu głodu w eleganckiej knajpie Colin i Henry przeparadowali parkingiem wypełnionym drogocennymi autami, dając się sfotografować czatującemu w pobliżu paparazzo, po czym wsiedli do lincolna gwiazdora i odjechali w siną dal.
Tata na medal?
Colin Farrell wozi się po królewsku. Gwiazdor jest dumny właścicielem czarnego, terenowego lincolna.
Przed restauracją na Farrella i Henry'ego Tadeusza czekali paparazzi. Widok fotografów uzbrojonych w aparaty wymierzone w jego stronę nie był dla 14-latka nowością.