Deynn pochwaliła się bożonarodzeniową dekoracją WILLI. Na bogato jak u Kardashianów
Deynn zdecydowanie poczuła już ducha nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Na miesiąc przed uroczystą kolacją wigilijną bogato ozdobiła lampkami wnętrza rezydencji i okazały ogród. Robi wrażenie?
Choć sklepowe półki zaczynają uginać się pod ciężarem świątecznych dekoracji i łakoci już na początku września, prawdziwy boom marketingowy rozpoczyna się tuż po wyprzedaniu zniczy z okazji dnia Wszystkich Świętych. W mediach ruszają szeroko zakrojone kampanie reklamowe, sklepowe witryny zaczynają mienić się niemal wszystkimi kolorami tęczy, a w stacjach radiowych jak co roku słyszymy okolicznościowe przeboje grupy Wham! i Mariah Carey. Znani i lubiani również wchodzą w najbardziej magiczny czas w ciągu roku z prawdziwym przytupem.
Dla Deynn i Daniela Majewskiego będą to ostatnie Święta przed przyjściem na świat długo wyczekiwanej pociechy. Ciężarna influencerka zakasała rękawy, spędzając wolną niedzielę na przystrajaniu domu i dekorowaniu ogrodu wielobarwnymi lampkami. Efektami swej całodziennej pracy pochwaliła się na InstaStory.
Marita Surma zadbała o wyjątkowy anturaż willi położonej pod Warszawą. Górną część elewacji zdobią świetlne łańcuchy, a betonowe kolumny zostały oplecione pięknymi girlandami. Niemal wszystkie krzewy i drzewa ogrodowe rozbłysły się tysiącami lampek, których blask odbija się od tafli wody w basenie. Trzeba przyznać, że takich dekoracji nie powstydziłaby się nawet Kim Kardashian, a ma pewne doświadczenie w ozdabianiu.
Pani domu stworzyła też świąteczną atmosferę we wnętrzach ich okazałej posiadłości. Pokazała na zdjęciu dekoracje zawieszone wzdłuż okien i drzwi prowadzących na taras. Nie zabrakło też mniejszych ozdóbek, jak np. charakterystyczne dla tego okresu biało-czerwone laski zdobiące kanapę w salonie.
Na koniec pracowitego dnia Deynn schowała się pod czerwoną kołdrą z motywem choinek, reniferów i płatków śniegu. Zanim jednak zanurzyła się w głęboki sen, wyeksponowała pokaźnych już rozmiarów ciążowy brzuch.
