Edyta Herbuś, Sonia Bohosiewicz, Anna Popek - gwiazdy kochają MORSOWANIE! "Zamarzła mi D*PKA" (ZDJĘCIA)
Po latach samotnego taplania się w lodowatej wodzie Joanna Moro nareszcie znalazła sobie towarzystwo! Morsowanie pokochały m.in. Karolina Ferenstein-Kraśko i Maja Bohosiewicz. Czy idąc ich śladem, również skusicie się na orzeźwiające kąpiele w środku zimy?
Morsowanie nigdy wcześniej nie było tak popularne. Sfrustrowani permanentnym (jak do tej pory) zamknięciem siłowni Polacy masowo ruszyli nad pobliskie zbiorniki wodne, aby hartować swoje organizmy w lodowatej wodzie. Odporni na trend nie są też rzecz jasna celebryci, którzy przygodami w lodowatej toni dzielą się na swoich profilach w mediach społecznościowych.
Joanna Moro i Anna Popek morsowanie pokochały już przed kilkoma laty. Nic więc dziwnego, że i w tym sezonie skusiły się na chłodne kąpiele. Teraz dołączyły do nich też inne koleżanki z branży. Edyta Herbuś na ten przykład przyznała, że w kontakcie z chłodem jej pupa skurczyła się do rozmiarów orzeszka. Karolina Ferenstein-Kraśko zdołała natomiast zamoczyć jedynie nogi, choć nie wyklucza, że podejdzie do wyzwania po raz kolejny.
Zobaczcie jak "znane i lubiane" przyłączają się do mody na morsowanie. Myślicie, że Polska właśnie znalazła swój nowy sport narodowy?
"Nic nie szkodzi, że moja zmarznięta dupka, skurczyła się dziś do rozmiaru laskowego orzeszka" - relacjonuje swoje pierwsze podejście do kąpieli w lodowatym jeziorze Edyta Herbuś.
"Wszystko zamknięte, nic nie wolno, ale plaże zima otwarte, więc ludzie wzmacniają swoją odporność. Dziś przy jeziorku Czerniakowskim było tłoczniej niż na Marszałkowskiej" - informuje Joanna Moro, która przygodę z morsowaniem rozpoczęła już 7 lat temu.
Skazywanie organizmu na nieludzkie temperatury to nie pierwszyzna także dla Mai Bohosiewicz. Na jej profilu znaleźć możemy nagrania, jak influencerka pędem wybiega z sauny, tylko po to, aby skoczyć prosto w otchłań przymarzniętego jeziora. To się dopiero nazywa hart ducha?
"Czuję lekkie ożywienie i przypływ dobrej energii. Teraz z koleżankami morsowiankami pijemy kawę i jest bardzo przyjemnie" - opisywała pierwsze mroźne kąpiele w tym roku Anna Popek.
Dla Anny Powierzy morsowanie jest natomiast niczym więcej, jak tylko pretekstem do ekshibicjonizmu w obliczu matki natury. "Okazało się, że w górach lubię być naga. Pod pretekstem kąpieli w lodowatym jeziorze, lubię się rozbierać. Boso, powoli wchodzić do wody. Stać nago, czuć wiatr zimno wodę promienie słońca całą sobą, całym ciałem" - pisała jeszcze niedawno w mediach społecznościowych serialowa Czesia z "Klanu".
Ochota do testowania granic możliwości swojego ciała to najwyraźniej cecha wspólna przedstawicielek rodu Bohosiewiczów. Podobnie jak siostra, Sonia również nie kręci nosem na zamoczenie paluszków w wodzie o temperaturze, która sparaliżowałaby przeciętnego śmiertelnika.
Choć przy ostatniej próbie morsowania Karolina Ferenstein-Krasko zdołała zamoczyć jedynie nogi i pośladki, to i tak należy docenić zaangażowanie zamożnej właścicielki stadniny w Gałkowie.
Beata Sadowska dla odmiany naturalne zbiorniki zastąpiła drewnianą beczką z lodowatą wodą. Może liczyć na dodatkowe punkty za kreatywność?