"Eko" Julia Wieniawa demonstruje nabłyszczone udo w kosmicznej stylizacji na Earth Festival (ZDJĘCIA)
Julia Wieniawa rozpieszcza swoich fanów. Na Earth Festival wystąpiła z dwoma różnymi utworami i w dwóch różnych kreacjach. Czy tym razem zapracowała sobie na przychylność widowni?
Julia Wieniawa już od dłuższego czasu zapowiadała wszem i wobec, że planuje przebranżowić się na bycie piosenkarką na pełen etat. Plan ten konsekwentnie realizuje, odhaczając ze swojej listy kolejne festiwale i teledyski. Do tej pory co prawda gwiazdka miała pewne problemy ze zjednaniem sobie sympatii publiczności, jednak, jak widać, słowa krytyki nie zniechęciły jej do dalszej pracy.
Pierwszy niedzielny występ Wieniawy w ramach Earth Festival 2022 został niestety dość chłodno przyjęty przez siedzących w domach internautów. Szczęśliwie Julkę czekało jeszcze drugie podejście z utworem Milczysz, które przekonało już zdecydowanie większy procent słuchaczy. Wieniawa zdobyła się nawet na przemówienie w trakcie wykonywania utworu. W myśl przewodniego motywu festiwalu zaapelowała o lepsze traktowanie naszej planety.
Kochani, wiem, że śpiewam o milczeniu, ale dzisiaj jesteśmy tutaj po to, żeby nie milczeć na ważne tematy. Mam nadzieję, że pamiętacie, że nasza Ziemia jest tylko jedna, dlatego dbajmy o nią i szanujmy ją. Przestańmy być egoistami i naprawdę szanujmy nasz dom.
Przypomnijmy: Julia Wieniawa na KOLEJNYM festiwalu wije się na scenie w CZERWONYM LATEKSIE. Fani: "Jak nie z tej planety" (ZDJĘCIA)
Dwie piosenki to też oczywiście dwie stylizacje, co dla uwielbiającej stroić się artystki było nie lada okazją do pokazania modowego pazura. Tym razem Wieniawa zaprezentowała się w kosmicznym bikini (?) ze srebrnymi sznurami owijającymi się wokół jej szyi i talii. Majtki wystawały spod ciągnącego się po ziemi pareo, natomiast na stopach zagościły solidne czarne buciory na słupku.
Jak oceniacie drugie wyjście i stylizację Wieniawy? Zrobiło się światowo?
Na ściance za kulisami koncertu Julia prezentowała się spektakularnie.
Aspirująca piosenkarka ochoczo przybierała przed aparatami szczegółowo dopracowane pozy. Raz udawała zamyśloną, to znów odważnie chwaliła się opalonymi nogami.
Na pierwszy rzut oka widać, że przy kreowaniu swego scenicznego wizerunku Julka sugerowała się konkurencją z Zachodu. Widać tu szczyptę Rosalii, elementy Doja Cat i całkiem sporo Duy Lipy. Udana hybryda?
Za występ z utworem "Nie muszę" Julia zebrała od internautów sporo batów. Jej drugie wyjście, tym razem z kawałkiem "Milczysz" odebrano już natomiast o wiele cieplej.