Elżbieta Romanowska z bąbelkami w kieliszku rozkoszuje się ostatnimi dniami wakacji na plaży (ZDJĘCIA)
Elżbieta Romanowska zdecydowała się na spontaniczny wypad do Trójmiasta. Aktorka długimi godzinami bawiła się na plaży w towarzystwie bliskich znajomych. Też chcielibyście jeszcze poplażować?
Jesienne ochłodzenie zbliża się wielkimi krokami. Wakacyjne kurorty pustoszeją, zapełniają się natomiast szkoły i, jak pokazał to przykład ostatnich paru dni, warszawskie ścianki. Elżbieta Romanowska nie zamierza się jednak tak łatwo poddawać presji mijających pór roku. Jeszcze w ostatni weekend aktorka wsiadła w pociąg i wylądowała w Trójmieście, gdzie zamierzała w pełni nacieszyć się ostatnimi dniami wakacji.
Kocham takie spontaniczne wypady. Jeszcze w piątek pracowałam, miałam nocne zdjęcia, a już w sobotę raniutko siedziałam w pociągu do Trójmiasta. Słoneczko pięknie świeciło, woda cieplutka, aż się nie chciało wychodzić. Godzinny rejs z Gdyni na Hel. Relaks w wodzie i na plaży. Piękny zachód słońca, a na koniec odwiedziny w Sopocie i powrót do domu. Jeśli najdzie Was ochota na taki spontaniczny wypad gdziekolwiek, nie wahajcie się. Takie momenty są bezcenne - zaapelowała na Instagramie celebrytka.
Przypomnijmy: Zawadiacka Elżbieta Romanowska prezentuje głęboki dekolt na spotkaniu prasowym "Twoja twarz brzmi znajomo"
Na plaży, poza Elą i jej przyjaciółmi, znaleźli się również paparazzi. Na ich zdjęciach możemy zaobserwować, jak Romanowska wyciąga się wygodnie na leżaku, stuka kieliszkami z siedzącą nieopodal koleżanką i zerka sporadycznie w ekran telefonu.
Zobaczcie, jak Ela "chwytała dzień" podczas wypadu nad morze. Można pozazdrościć?
Korzystając z ostatnich ciepłych dni w roku, Romanowska w pełnym błogostanie odprężała się na plażowym leżaku.
Elżbieta mogła liczyć na towarzystwo bliskich przyjaciół. Na zdjęciu możemy zaobserwować nawet, jak perfekcyjnie synchronizuje ruchy z siedzącą leżak obok koleżanką. Panie, jak widać, rozumieją się bez słów.
Niczym prawdziwa dama Ela rozkoszowała się schłodzonymi bąbelkami, które sączyła z kieliszka. Można zaryzykować nawet stwierdzenie, że do pełni szczęścia niczego już jej nie brakowało.
Moment siorbania pysznie prezentującego się napoju zasługiwał oczywiście na odpowiednią dokumentację.