Eurowizja 2021. Przerwane występy, płonące pianino i śpiewający indyk. Oto najbardziej ZASKAKUJĄCE momenty w historii konkursu (ZDJĘCIA)
Eurowizja 2021 zbliża się wielkimi krokami. Choć niebawem do historii konkursu przejdzie kilkudziesięciu nowych artystów, to przez lata na scenie zaprezentowały się ich już setki, a każdy starał się za wszelką cenę zapaść w pamięć publice. Kto zaskoczył Was najbardziej?
Konkurs Piosenki Eurowizji nieoczekiwanie budzi w naszym kraju dość spore emocje. Choć Polska od lat nie odnosi niemal żadnych sukcesów na wielkiej scenie, to wciąż wysyłamy kolejnych reprezentantów z nadzieją, że nasz los może się jeszcze odmieni.
Nieco inaczej wygląda natomiast sytuacja innych krajów, a sama Eurowizja, mimo zarzutów o przewidywalność, wielokrotnie zaskakiwała widzów. Przez lata na słynnej scenie zaprezentowały się już setki artystów, którzy wciąż znajdowali kolejne sposoby na to, aby zszokować swoich odbiorców. Nie obyło się też bez kilku wpadek, które bywają wspominane do dziś.
Zobaczcie, jak wyglądały najbardziej zaskakujące momenty w historii Eurowizji. Macie swoje typy?
Eurowizja, jako konkurs od lat realizowany na żywo, bywa bogata w dość nieoczekiwane wydarzenia. Tak było w 2017 roku, kiedy podczas występu Jamali w Kijowie na scenę wtargnął mężczyzna owinięty we flagę Australii. Intruz skorzystał z chwili nieuwagi ochrony i z uśmiechem na twarzy ściągnął spodnie, prezentując pośladki milionom widzów. Sama Jamala ani na moment nie zwróciła na niego uwagi, wytrwale kontynuując występ. Co ciekawe, później wyszło na jaw, że huncwotem był prankster Vitalii Sediuk i nie miał nic wspólnego z krajem, w którego barwach wtargnął na scenę.
Kilkanaście lat temu Irlandia, wyraźnie znużona dotychczasowymi niepowodzeniami na Eurowizji, wysłała na konkurs... kukiełkę. Indyk Dustin, bo o nim mowa, nie jest obcy tamtejszym telewidzom, gdyż był wcześniej bohaterem jednego z popularnych programów dziecięcych. Do Belgradu zabrał go pomysłodawca, John Morrison, który zadbał też o to, aby jego "podopieczny" zaprezentował się z jak najlepszej strony. Niestety tancerze i wymyślna choreografia nie pomogły, a Dustin zakończył przygodę z Eurowizją na półfinale.
Andrij Mychajłowycz Danyłko, znany fanom konkursu pod pseudonimem Wierka Serdiuczka, należał swego czasu do jednego z eurowizyjnych faworytów. Kiczowaty wizerunek i chwytliwa piosenka przełożyły się na ogromny sukces w 2007 roku, gdy drag queen zajęła w finale 2. miejsce. Co ciekawe, wcześniej potencjał Wierki docenił nawet Michał Wiśniewski, który dwa lata wcześniej nagrał płytę jako Renia Pączkowska, czerpiąc garściami z wizerunku i muzyki Serdiuczki.
Florin Cezar Ouatu, występujący po prostu jako Cezar, reprezentował Rumunię podczas 58. Konkursu Piosenki Eurowizji w 2013 roku. Wzbudził wtedy zresztą spore emocje, a obiektem zainteresowania stało się niemal wszystko - od stroju, poprzez imponującą skalę głosu i śpiew falsetem, aż po półnagich tancerzy, którzy wili się wokół niego w samej cielistej bieliźnie. Jego występ miał być podobno inspirowany Draculą, jednak w obliczu kontrowersji była to chyba jedna z najrzadziej omawianych wtedy kwestii.
The Makemakes, muzyczny projekt Dominika Muhrera, otrzymał szansę reprezentowania Austrii na Eurowizji w 2015 roku. Występ był o tyle szczególny, że w trakcie wykonywania utworu wokalista grał na płonącym pianinie, który ustawione było na specjalnym podeście. Po fakcie "rozgrzany" muzyk z uśmiechem stał obok buchającego płomieniami instrumentu, a zdjęcie z jego występu podbiło internet. Niestety nie przełożyło się to na wynik, bo zespół zajął wtedy ostatnie, 26. miejsce.
Można śmiało stwierdzić, że rok 2006 był dla zespołu Lordi przełomowy. To wtedy ich hit "Hard Rock Hallelujah" stał się międzynarodową sensacją i wywalczył trofeum na Konkursie Piosenki Eurowizji. Wygrana charakterystycznej kapeli dla wielu wciąż pozostaje jednym z największych zaskoczeń, jednak nie brakuje opinii, że fiński zespół był powiewem świeżości, którego publiczność tak bardzo wtedy potrzebowała.
Na Eurowizji, podobnie jak w przypadku innych konkursów prowadzonych na żywo, prowadzącym zdarzają się wpadki. Tak było w 1998 roku, gdy Ulrika Jonsson przypadkowo wbiła szpilę jednej z byłych uczestniczek, która miała przekazać punkty oddane przez Holandię. Reprezentująca swój kraj w 1965 roku Conny Vandenbos podzieliła się z Jonsson krótkim przemyśleniem na temat konkursu, co prowadząca nieoczekiwanie skwitowała: "To było tak dawno temu, czyż nie?". Po chwili Ulrika mocno się zmieszała, a publiczność momentalnie wybuchła śmiechem, lecz dało się też słyszeć pełne oburzenia głosy i buczenie.
W 2019 roku formacja Hatari wzbudziła na Eurowizji ogromne kontrowersje. Panowie nie tylko wystąpili na scenie w lateksowych strojach BDSM, lecz także wyciągnęli palestyńskie flagi i transparenty z napisem "Uwolnić Palestynę" podczas jednego z wejść na żywo. Wszystko to w Tel Awiwie, na oczach milionów widzów. Dyrekcja konkursu, która od lat walczy o polityczną neutralność, zapowiadała wtedy, że może wyciągnąć wobec nich konsekwencje. Nie jest jednak jasne, czy panowie zostali jakkolwiek ukarani, a o ich geście mówi się do dziś.
Dana International już od lat uchodzi wśród fanów Eurowizji za ikonę. Była nie tylko dumą Izraela w konkursie w 1998 roku, lecz także przeszła do historii, stając się pierwszą transpłciową artystką uczestniczącą w wydarzeniu. Co ciekawe, po wygranej nie obyło się jednak bez małej wpadki. Wywalczone trofeum okazało się bowiem tak ciężkie, że Dana straciła równowagę i... przewróciła się wraz z nim na ziemię. Na szczęście szybko rzucono jej się na ratunek, co uwieczniły kamery.
Søren Pilmark był jednym z prowadzących Konkursu Piosenki Eurowizji w 2001 roku i jego zadaniem było zabawiać publiczność między kolejnymi występami. W międzyczasie widzowie zostali nawet wkręceni, a wszystko podczas segmentu, gdy on i współprowadząca omawiali to, z czego wykonane jest ówczesne eurowizyjne trofeum. Po tym, gdy wyznali, że zostało ono wykonane z kryształów Swarovskiego, Pilmark celowo upuścił je na ziemię, a cała sala zamarła. Na szczęście szybko okazało się, że była to jedynie replika.
Rosja przez długi czas należała do krajów, których udział w Eurowizji nie był wyjątkowo obfity w sukcesy. W 2010 roku uznano, że nadszedł czas zmienić strategię i na konkurs wysłano folklorystyczny zespół Buranowskije Babuszki. Grupa seniorek nieśmiało podrygujących w rytm muzyki dance najwyraźniej rozczuliła widzów, którzy niemal zapewnili im wtedy zwycięstwo. Przed nimi uplasowała się jedynie Loreen z piosenką "Euphoria".
Udział Conchity Wurst w Eurowizji był szeroko komentowany nie tylko w Polsce, lecz także w całej Europie. O ile jedni traktowali "kobietę z brodą" jedynie jako eurowizyjną kreację, to larum podnosiło wtedy wielu prawicowych polityków, którzy zaczęli straszyć Conchitą społeczeństwo jako objawem "rewolucji obyczajowej". Negatywna prasa ze strony niektórych mediów na szczęście nie przeszkodziła jej w zwycięstwie, a "Rise Like a Phoenix" uznawane jest dziś za eurowizyjny klasyk.