Izabela Janachowska w butach za 4 tysiące targa kartony z pizzą i czmycha do bentleya (ZDJĘCIA)
Oczywiście czekał na nią szofer. Czy w butach za cztery tysiące pizza smakuje lepiej?
Wraz z każdą kolejną edycją Tańca z Gwiazdami coraz częściej można było słychać opinie, że występujący w programie tancerze bywają bardziej popularni od swych "sławnych" podopiecznych, przez co format traci właściwie sens. Trenerzy tacy jak Rafał Maserak czy Stefano Terrazzino faktycznie stali się celebrytami, jednak mało któremu z nich udało się odnieść sukces na miarę Izabeli Janachowskiej.
Swoje 5 minut na najchętniej oglądanym parkiecie w kraju Iza potrafiła przekuć w intratny biznes weselny, który przy wsparciu męża milionera Krzysztofa Jabłońskiego zamienił się w małe imperium. Dzięki przemyślanym inwestycjom nawet w dobie koronawirusa, który znacznie uszczuplił dochody branży ślubnej, Iza może pozwolić sobie na małe przyjemności, o których większość Polaków może jedynie pomarzyć.
Do takich przyjemności zaliczają się na przykład podróże z osobistym szoferem, który cierpliwie czekać będzie w wartym ponad milion złotych bentleyu, gdy jego pracodawczynię najdzie ochota na rurki z kremem.
Przypomnijmy: Kariera Izabeli Janachowskiej: od "Tańca z Gwiazdami" do własnego szofera (STARE ZDJĘCIA)
W ostatni weekend Janachowska została przyłapana na kupowaniu pizzy. Cóż, czynność jak każda inna, ale nie każdy może przemykać do bentleya, mając adidasy od Chanel za jedyne 4 tysiące złotych.
Można pozazdrościć?
Małżeństwo z milionerem Krzysztofem Jabłońskim okazało się dla byłej tancerki nie tylko spełnieniem marzeń o bajkowym romansie, ale też fantastyczną inwestycją na przyszłość. Dziś Janachowska może sobie pozwolić na samochodowe wycieczki bentleyem za grubo ponad milion złotych, za którego kierownicą zawsze zasiada zaufany szofer.
Izabela słynie ze swego niezwykle optymistycznego nastawienia do życia. Przez zakrywającą jej twarz maskę trudno jednak stwierdzić, czy próbowała uśmiechnąć się do paparazzi, czy może chciała pokazać im na przykład język.
Zatrudniając osobę do prowadzenia za nią auta, dziwi nieco, że Izabela woli samodzielnie pofatygować się po jedzenie, niż zamówić je chociażby przez internet. Nie jest to bowiem pierwszy raz, kiedy Janachowska wyskakuje z bentleya, aby złapać małe co nieco na drogę. Znana jest bowiem jej słabość do świeżych rurek z kremem, które lubi pałaszować w tiulowych sukienkach balowych.
Iza zamówiła aż cztery pizze, co w połączeniu z wypchaną jedzeniem papierową siatką, którą zarzuciła przez ramię, składa się na całkiem obfity posiłek. Może chciała zrobić miłą niespodziankę pracownikom swojej firmy?
Przyzwyczajona do luksusów Iza nawet obuwie sportowe musi mieć w wersji "deluxe". Za niczym specjalnym niewyróżniające się adidasy od Chanel była gotowa zapłacić nawet 4 tysięcy złotych. Czy w takich pizza smakuje lepiej?