Izabela Janachowska walczy z obcierającym butem, spacerując po Sopocie z mężem i torebką za 20 tysięcy (ZDJĘCIA)
Izabelę Janachowską przyuważono, gdy przechadzała się wraz z mężem po Sopocie. Niestety, przez wyjątkowo niewygodne obuwie celebrytki małżonkowie zmuszeni byli zakończyć spacer...
W związku z Polsat SuperHit Festiwal do Trójmiasta zjeżdżają nie tylko mający wystąpić na scenie podczas wydarzenia artyści, ale i inne związane ze stacją znane twarze. Na miejscu jest już Izabela Janachowska, która ma poprowadzić jeden z koncertów.
Ekspertka od ślubów nie przyjechała do Sopotu sama. Nad morze zabrała ze sobą ukochanego męża, Krzysztofa Jabłońskiego. Iza i starszy od niej o 27 lat milioner tworzą bowiem wyjątkowo zgrany duet i starają się spędzać razem czas, kiedy tylko mogą.
Przypominamy: Izabela Janachowska otwiera się na temat seksu ze swoim starszym o 27 lat mężem: "Możecie mi zazdrościć. POLECAM!"
Nic więc dziwnego, że dzień przed muzyczną imprezą małżonkowie postanowili nieco się zrelaksować, wybierając się na wspólny spacer. Na zdjęciach paparazzi widzimy, jak rodzice Christophera Alexandra, korzystając z pięknej pogody, eksplorują sopockie ulice. Podczas marszu Iza z przewieszoną przez ramię torebką Chanel za 20 tysięcy złotych i Krzysiek z telefonem przy uchu niemal przez cały czas trzymali się za ręce. Puścili się dopiero wtedy, gdy celebrytka nagle się zatrzymała. Sądząc po zrobionych im fotografiach, Izabelę dotkliwie obtarły śnieżnobiałe adidasy.
Po sprawdzeniu obrażeń na stopach 35-latka powędrowała do apteki. Po zakupach Janachowska nie miała już jednak ochoty na kontynuowanie spaceru. Małżonkowie zamówili więc taksówkę i udali się w bliżej nieokreślonym kierunku
Zobaczcie zdjęcia.
Iza jest już w Sopocie, gdzie w piątek wieczorem rozpocznie się Polsat SuperHit Festiwal.
W mieście nad polskim morzem celebrytka nie jest sama. Towarzystwa dotrzymuje jej mąż, z którym wybrała się w czwartek na spacer.
Przechadzka, która z założenia miała być przyjemnością, okazała się dla byłej tancerki wyjątkowo dotkliwa. 35-latka obtarła sobie bowiem stopy, co wyraźnie utrudniało jej chód.
Rodzice Christophera prędko udali się więc do najbliższej apteki.
Mimo wizyty w aptece najwyraźniej stracili entuzjazm na pieszą eksplorację Sopotu. Zamówili taksówkę i odjechali nią najpewniej do hotelu, w którym się zatrzymali.