Jennifer Lopez pomknęła na zakupy z 12-letnim synem Bena Afflecka. Aktor nadal WSTRZYMUJE ich rozwód
Związek małżeński Jennifer Lopez i Bena Afflecka istnieje już wyłącznie na papierze. Gwiazdorskiej parze zależy jednak na tym, by ich rozstanie nie odbiło się na najbliższych. W tym celu wokalistka spędziła dzień z pasierbem.
To miała być miłość rodem z najbardziej ckliwych komedii romantycznych. Jennifer Lopez i Ben Affleck po 20 latach rozłąki odnowili związek i stanęli na ślubnym kobiercu, zapominając o dawnych animozjach i kryzysach potęgowanych przez wszędobylskich paparazzi, którzy nie pozwalali im nacieszyć się kiełkującym wówczas uczuciem. Nauczeni wieloma show-biznesowymi doświadczeniami małżonkowie z czasem nie tylko opanowali do perfekcji kontakty z mediami, ale też chętnie pozowali do zdjęć, tonąc w elektryzujących spojrzeniach i czułych uściskach.
Po romantycznych sesjach na czerwonym dywanie pozostały już tylko pamiątki w czeluściach agencji fotograficznych. Małżeństwo "Bennifer" wisi na włosku, a sami zainteresowani ponoć w ogóle nie utrzymują ze sobą kontaktów. Co ciekawe, rozwód w obecnej chwili ma być blokowany przez Afflecka...
Mimo niepowodzeń miłosnych Jennifer Lopez nie zamierza ograniczać kontaktu z dziećmi męża. Wręcz przeciwnie, w miniony weekend piosenkarka była widziana w pobliżu domu Jennifer Garner, skąd odebrała jej 12-letniego syna Samuela. Chłopiec wsiadł do auta, którym razem dotarli na zakupy do centrum handlowego Westfield Century City.
Wystylizowana na biało 55-latka pomagała pasierbowi w wyborze prezentu z okazji urodzin ojca przypadających 15 sierpnia. Po około godzinnym shoppingu zakończonym zakupem akcesoriów do golenia ponownie byli widziani na parkingu, skąd tym razem kierowca zawiózł ich pod nowo zakupiony apartament Bena Afflecka. Według doniesień amerykańskich kolorowych magazynów, J.Lo opuściła rezydencję aktora dopiero późnym wieczorem...
Myślicie, że ustalali szczegóły rozwodu czy jednak przyjemniej spędzali wspólny czas?