Joanna Przetakiewicz wyposażona w torebkę ze skórą aligatora wybrała się z synem i psami do restauracji (ZDJĘCIA)
Joanna Przetakiewicz została "przyłapana" przez paparazzi, gdy wraz z synem oraz pieskami wybrała się do jednej z warszawskich restauracji. Oczywiście wizyta celebrytki w centrum miasta odbyła się prawdziwe królewskim stylu.
Od lat Joanna Przetakiewicz przekonuje, że kocha luksus z wzajemnością. Założycielka marki La Mania, a także wielka orędowniczka niezależności finansowej kobiet nie stroni od głośnego prawienia o pieniądzach, które w jej mniemaniu "szczęście dają". Ostatnio stołeczni paparazzi "przyłapali" celebrytkę podczas załatwiana codziennych sprawunków na mieście. Oczywiście eskapada odbyła się w stylu należytym dla niezależnej finansowo kobiety, czyli na bogato.
Joanna Przetakiewicz paraduje po mieście z torebką z aligatora
Przetakiewicz na miasto nie wybrała się jednak sama, a w towarzystwie syna oraz dwójki swoich piesków. Celem była wizyta w jednej z najmodniejszych warszawskich restauracji. Projektantka po opuszczeniu miejsca niezwykłych kulinarnych wrażeń odjechała w iście królewskim stylu, albowiem pod lokalem czekał na nią Bentley, którego cena potrafi zawrócić w głowie. Oczywiście z prywatnym kierowcą.
Tego dnia celebrytka prezentowała się wytwornie odziana w czarną stylizację, na którą zarzuciła dopasowany kolorystycznie pluszowy płaszcz. Również w kwestii dodatków Przetakieiwcz postawiła głównie na kolor czarny, który zmaterializował się na okularach przeciwsłonecznych oraz szpilkach na wysoki połysk. Dość skromną stylizację celebrytki wzbogacała torebka marki Alaïa, wykonana ze skóry aligatora w zaskakującym wzorze panterki. Możemy Was zapewnić, że modele od tego paryskiego domu mody nie należą do najtańszych.
Fajnie się bawi?
Przetakiewicz wybrała się ze swoim synem do stołecznej restauracji. Na lubującą się w luksusie projektantkę czekał suto zastawiony stół.
Przetakiewicz udała się po kulinarne doznania do jednej z modniejszych warszawskich restauracji. Projektantka mogła liczyć na wyjątkowe towarzystwo.
Pod lokalem na założycielkę La Mani czekał luksusowy Bentley wart prawie 2 miliony złotych.
Na celebrytkę czekał prywatny kierowca, który dba o jej wygodę podczas podróży po mieście.
Joanna wychowała swoją pociechę na prawdziwego dżentelmena. Taki syn to prawdziwy skarb.