Kim jest Paweł Jan Tanajno - "strajkujący przedsiębiorca" i kandydat-śmieszek z memów? (ZDJĘCIA)
Krzykliwy 44-latek z irokezem zdecydowanie wyróżnia się wśród pozostałych kandydatów na prezydenta...
Po środowej debacie w TVP najwięcej mówiło się chyba o problemach z odliczaniem czasu, ale wiele uwagi internautów zyskał też Paweł Jan Tanajno.
Podczas debaty kreował się na antysystemowego obrońcę oburzonych przedsiębiorców. Nie zawsze jednak podchodził do polityki tak poważnie. Poznajcie barwny życiorys startującego w wyborach na prezydenta Pawła Jana Tanajno. Myślicie, że po latach politycznej tułaczki wyborcza karta okaże się dla niego szczęśliwa?
Paweł przez 9 lat prowadził sklep komputerowy. Studiował prawo na toruńskim uniwersytecie, ale ostatecznie ukończył studia na kierunku zarządzanie.
Z doświadczeniem przedsiębiorcy wstąpił na krótko do Platformy Obywatelskiej, z którą rozstał się w 2003 roku. Polityczny wiatr zawiał go do Ruchu Palikota. Z Palikotem rozszedł się w 2010 roku w cieniu sądowego sporu o nieprawidłowości finansowe w partii.
W 2012 wstąpił do Demokracji Bezpośredniej. Stał się jej twarzą przez wulgarne internetowe kłótnie, które wszczynał na niszowych politycznych grupkach zwolenników Janusza Korwin-Mikkego.
Chaotyczny, obelżywy styl pisania i dwuznaczne słowne gierki szybko zagwarantowały mu reputację żywego mema. Zyskał też ksywkę "Tołajno".
W wyborach parlamentarnych 2015 poparła go... Partia Kobiet. Pomogło mu to zebrać 0,2% głosów ważnych.
Z rozpędu w tym samym roku wkroczył na listy Kukiz '15 do Europarlamentu. Promował się hasłem: "Lista wyborcza jest jak molo. Najpiękniejsza na końcu".
W 2016 założył projekt "Partia RiGCZ". Nazwa nawiązuje do internetowej "pasty".
W 2018 roku startował w wyborach na prezydenta Warszawy. Chciał "poszerzać Jana Pawła" i zaprzęgnąć urzędników do rozwożenia darmowej pizzy hawajskiej.
Ostatecznie zdobył aż 0.42% głosów i 11 miejsce wśród 14 kandydatów.
Teraz widocznie zmienił taktykę, by zyskiwać na społecznym oburzeniu. Na jego facebookowej grupie zgromadziło się już ponad 204 tysiące osób. Czy to poparcie przełoży się na wyborczy wynik?