Księżna Charlene na balu charytatywnym w Monako. "Najsmutniejsza księżniczka świata" zdobyła się na LEKKI UŚMIECH (ZDJĘCIA)
Księżna Charlene, nazywana "najsmutniejszą księżniczką świata", pojawiła się w sobotę na balu charytatywnym w Monako. Pozując na ściance, 45-latka pozwoliła sobie dla odmiany na delikatny uśmiech.
Utarło się, że księżna Charlene trwa w nieszczęśliwym małżeństwie z księciem Albertem wbrew swojej woli. Wszyscy zapewne pamiętacie, jak przed 12 laty pochodząca z Południowej Afryki pływaczka szła do ołtarza cała we łzach, tym samym doczekując się tytułu "najsmutniejszej księżniczki świata". Teraz za każdym razem, gdy zdjęcia 45-latki z publicznych wystąpień u boku niewiernego męża obiegają media, internauci dopatrują się w jej twarzy dojmującego smutku i przygnębienia.
Chcąc nie chcąc, księżna Monako zobligowana jest do asystowania Albertowi na salonach i robienia dobrej miny do złej gry (co udaje jej się stosunkowo rzadko).
W sobotę Charlene czekało kolejne książęce zobowiązanie - Bal Czerwonego Krzyża. Jest to jedna z największych gal charytatywnych na świecie, gromadząca najbardziej znane i prominentne osoby, w tym wielu royalsów z całej Europy. Wydarzenie odbywa się co roku w Casino Square od 1948 roku i jest zwieńczeniem sezonu letniego w Monako.
Na tę wyjątkową okazję arystokratka wybrała biała suknię wyszywaną cekinami z prześwitującymi rękawami, do której dopasowała pasującą kopertówkę i "lejące się" kolczyki wysadzanie diamentami i szafirami. Krótkie włosy księżnej zaczesane były gładko do tyłu. Jeśli chodzi o emocje, które można było wyczytać z jej twarzy, Wittstock sprawiała wrażenie mniej przygnębionej niż wcześniej: jej lico kilka razy rozjaśnił nawet cień uśmiechu.
Charlene wybrała biała suknię szywywaną cekinami z prześwitującymi rękawami.