Księżna Charlene towarzyszy mężowi na kolacji po wyścigach Formuły 1. Jej twarz rozjaśnił CIEŃ UŚMIECHU (ZDJĘCIA)
O księżnej Charlene nie bez powodu mówi się, że jest "najsmutniejszą księżniczką świata". Na kolacji po wyścigach Formuły 1 w Monako żona księcia Alberta wyglądała na nieco mniej przygnębioną niż zazwyczaj...
Odkąd w dniu swojego ślubu zapłakana Charlene Wittstock została okrzyknięta przez tabloidy "najsmutniejszą księżniczką świata", media uważnie śledzą losy jej trwającego już 12 lat małżeństwa z księciem Albertem. Plotki o tym, że pochodząca z Południowej Afryki pływaczka na próżno usiłuje porzucić niewiernego męża, regularnie powracają do prasy niczym bumerang.
Spekulacje dotyczące rozstania księżna i księżnej Monako momentalnie ucichły, gdy sami zainteresowani pojawili się ramię w ramię na koronacji króla Karola III. Z kolei trzy tygodnie później para uświetniła swoją obecnością wyścigi Formuły 1 w Monte Carlo, gdzie uhonorowali zwycięzcę w samochodowej gonitwie. Odziana w tęczową sukienkę Charlene wyglądała na dość zasmuconą, co nie umknęło uwadze czujnych internautów.
Tego samego dnia małżonków czekała jeszcze uroczysta kolacja ze wszystkimi obecnymi na wydarzeniu "grubymi rybami", na której obecność książęcej pary była obowiązkowa. "Emerytowana" sportsmenka porzuciła tęczową kreację na rzecz luźnej, czarno, białej kreacji na jedno ramię, którą urozmaiciła przy pomocy "lejących się", diamentowych kolczyków. Jeśli chodzi o emocje, które można było wyczytać z jej twarzy, Wittstock sprawiała wrażenie mniej przygnębionej niż wcześniej: jej lico kilka razy rozjaśnił nawet cień uśmiechu.
Wierzycie w plotki o ciągnącym się od lat kryzysie w ich małżeństwie?