Księżna Diana obchodziłaby dziś 60. URODZINY! Przypominamy najważniejsze wydarzenia z jej życia (ZDJĘCIA)
Nawet 25 lat po swojej tragicznej śmierci podczas ucieczki przed paparazzi księżna Diana nadal bliska jest sercom milionów ludzi na całym świecie. W 60. jubileusz dnia jej narodzin przypomnijmy najważniejsze wydarzenia z jej życiorysu.
Księżna Diana Spencer kończyłaby dziś 60 lat. W naszej pamięci zawsze pozostanie jednak pełną wigoru 36-latką. Taką bowiem widzieliśmy ją po raz ostatni, zanim zmarła w wyniku tragicznego wypadku w paryskim tunelu Alma. Nawet prawie 25 lat po tych wyjątkowo smutnych wydarzeniach Diana nadal jak mało kto potrafi pobudzić masową wyobraźnię, dlatego też w tym ważnym dla wszystkich miłośników księżnej dniu przypominamy najważniejsze epizody jej przerwanego przedwcześnie życiorysu.
Zobacz: Paryski strażak twierdzi, że ROZMAWIAŁ z księżną Dianą tuż po wypadku w tunelu i zdradza, CO MÓWIŁA!
Wychowana w niekochającej się rodzinie Diana od samego początku wiodła dotkliwie samotną egzystencję. Jak sama przyznała później na słynnych taśmach biograficznych, jej rodzinę stanowiły gromada pluszowych zabawek i stale zmieniające się nianie. Jak dobrze wiemy, w małżeństwie z księciem Karolem również nie udało jej się odnaleźć prawdziwego szczęścia. Swoje powołanie odnalazła dopiero w roli mamy oraz niosąc wsparcie osobom ciężko chorym i zamieszkującym na terenach objętych konfliktami zbrojnymi.
Przypomnijmy: Chirurg, który ratował życie księżnej Diany, po raz pierwszy ZABIERA GŁOS: "Robiłem wszystko, aby jej serce znów zaczęło bić"
Jak Wy wspominacie księżną Dianę?
Diana Spencer przyszła na świat 1 lipca 1961 roku. Jej rodzice, a przede wszystkim ojciec - wicehrabia Edward John Spencer - spodziewali się męskiego potomka. Narodziny przyszłej księżnej okazały się więc dla nich rozczarowaniem. W swoich wspomnieniach Diana przyznała, że miała nieszczęśliwe dzieciństwo. Wychowały ją przede wszystkim nianie, które bardzo często się zmieniały.
"Kładłam się spać otoczona 20 pluszowymi przytulankami tak, że w łóżku zostało niewiele miejsca dla mnie. Te zabawki były moją rodziną" - przyznała później na słynnych taśmach.
Trudne dzieciństwo zaowocowało później poważnymi problemami z nauką. Diana dwukrotnie podchodziła do matury, jednak i tak nie była w stanie sobie z nią poradzić. Ojciec odesłał ją ostatecznie do szwajcarskiej szkoły dobrych manier dla "dziewcząt z dobrych domów". Przyszła księżna zdołała wytrzymać tam tylko trzy miesiące.
Diana poznała swego przyszłego męża, Karola, gdy ten zalecał się jeszcze do jej starszej siostry. Ostatecznie rodziny zaaranżowały małżeństwo między dwójką młodych ludzi. Gdy panna Spencer składała księciu przysięgę latem 1981 roku w Katedrze Św. Pawła w Londynie, miała dopiero 20 lat. Słynna suknia ślubna z ośmiometrowym trenem, w którym Diana pojawiła się przed ołtarzem, była dziełem Davida i Elisabeth Emanuelsów. Została ona zapisana w spadku młodszemu synowi księżnej, Harry'emu.
Problemy Diany i Karola miały rozpocząć się jeszcze przed ich ślubem. Para rzadko kiedy się ze sobą kontaktowała. Nawet po hucznym weselu komunikowali się przeważnie przez pokojówki. Trudnej sytuacji nie pomagał z pewnością fakt, że Diana była w pełni świadoma romansu, który jej małżonek nawiązał przed laty z Camillą Parker Bowles.
Dręczona ponurą świadomością niewierności męża Diana zaczęła zmagać się z poważnymi problemami natury psychicznej. Popadła w bulimię. Gdy była już w trzecim miesiącu ciąży z Williamem, rzuciła się ze schodów posiadłości w Sandringham, chcąc w ten sposób zwrócić na siebie uwagę oziębłego Karola. Sama później przyznawała, że zdarzyło jej się ranić ciało nożykiem do papieru oraz nożem do cytryn. Miał być to jej sposób na odreagowanie kłótni z księciem.
Życie Diany odmieniło się diametralnie w 1982 roku, gdy na świat przyszedł jej pierwszy syn William. Dwa lata później rodzina księżnej powiększyła się o drugą pociechą - Harry'ego. Synowie od razu stali się oczkiem w głowie swojej mamy. Księżna była gotowa przychylić im nieba. Niestety nieco mniej entuzjastycznie do rodzicielskich obowiązków podchodził Karol. Następca tronu był ponoć rozczarowany, że jego drugie dziecko również było płci męskiej. Marzyła mu się bowiem córeczka. Syn królowej Elżbiety II miał również upierać się, aby nadać synom imiona Artur i Albert. Diana jednak nie ustąpiła.
Diana nie bez przyczyny nazywana była "królową ludzkich serc". Księżna przyczyniła się do zniesienia stygmatyzacji osób chorych na AIDS. Zbierała także fundusze na badania nad rakiem piersi. We współpracy z Czerwonym Krzyżem wzięła udział w kampanii zwalczającej wykorzystywanie min lądowych w państwach pochłoniętych konfliktami zbrojnymi.
Można powiedzieć, że małżeństwo Diany i Karola od samego początku spisane było na straty. Latem 1996 roku, po trwającym 4 lata okresie separacji, książęca para ostatecznie wzięła rozwód. W ramach sądowej ugody Diana zdołała zatrzymać tytuł księżnej Walii, odebrano jej jednak prawo do nazywania ją "jej wysokością". Dodatkowo wypłacono jej 20 milionów funtów w ramach odszkodowania.
Prawdziwą miłość księżna zdołała odszukać w objęciach egipskiego producenta filmowego Dodiego Al-Fayeda. Paparazzi robili wsystko, aby tylko dorwać zdjęcia pary. Świat prędko obiegły fotografie Diany i Dodiego ze wspólnych wakacji w Saint Tropez. Wszyscy wiemy też niestety, jak zakończył się pościg paparazzi za zakochanymi w trakcie ich pobytu w Paryżu…
Księżna Diana zmarła 31 sierpnia 1997 roku. Samochód, którym podróżowała ze swoim partnerem Dodim Al-Fayedem, uderzył w betonowy słup w paryskim tunelu Alma. Dodi zginął na miejscu. Diana zmarła później w szpitalu w wyniku poniesionych w wypadku ran. Ostatnie słowa na wpół przytomnej księżnej miały brzmieć: "Zostawcie mnie w spokoju". Księżna Diana Spencer miała w chwili śmierci 36 lat.
Pogrzeb Diany zorganizowano 6 września w Opactwie Westminsterskim. Pożegnać po raz ostatni księżną przybyły całe zastępy gwiazd z Nicole Kidman, Tomem Cruisem, Tomem Hanksem, Stevenem Spielbergiem, Dianą Ross, Karlem Lagerfeldem i Donatellą Versace na czele.
William i Harry nigdy nie ukrywali, że udział w pogrzebowej procesji mamy odcisnął na nich trwałe piętno.
"Moja matka właśnie umarła, a ja musiałem kroczyć za jej trumną, będąc otoczonym przez tysiące osób na żywo i miliony w telewizji. Żadne dziecko nie powinno brać udziału w czymś takim" - powiedział Harry w jednej z rozmów z Newsweekiem.