Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan WRACAJĄ do Polski po MIESIĄCU w tropikach (ZDJĘCIA)
Po błogim urlopie spędzonym w Meksyku Małgorzacie Rozenek i Radosławowi Majdanowi przyszło zmierzyć się z realiami polskiej zimy. Niedługo po dotarciu na lotnisko Pysiulę czekało żmudne odśnieżanie samochodu. Gonia musiała natomiast porzucić skąpe bikini na rzecz masywnych śniegowców i ocieplanej kurteczki.
Podobno wszystko co dobre szybko się kończy. W przypadku Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana "dobre" trwało akurat miesiąc i zakończyło się w ostatnią środę. Celebrycka familia musiała w końcu pożegnać prywatne zajęcia z joginką Brendą oraz sesje zdjęciowe z piaskiem na pupie i wrócić do polskiej rzeczywistości, skrytej obecnie pod grubą warstwą śniegu.
Na lotnisko Chopina w Warszawie Majdanowie wmaszerowali zwartą grupą. Wyróżniał ich pokładowy dress code, na który składały się wygodne dresy i sportowe obuwie - rzecz jasna z uwzględnieniem ochronnych maseczek. Małgorzata Rozenek skoncentrowała się na otoczeniu opieką małego Henryczka. Radosław Majdan najpewniej wizualizował już sobie odśnieżanie samochodu, które czekało go zaraz po powrocie do domu.
Zobaczcie, jak potoczył się powrót Majdanów na polskie ziemie. Będziecie tęsknić za zdjęciami z Tulum?
Ostatnie tygodnie rodzina Majdanów spędziła w ulubionym miejscu na Ziemi Natalii Siwiec: Tulum. Małgosia i Radek nie pozwolili jednak stęsknić się za sobą swoim fanom. Każdego dnia na ich instagramowych profilach prowadzona była skrupulatna relacja z pobytu w raju.
Zmiana stref klimatycznych to dla podróżujących nie lada wyzwanie, szczególnie, jeśli chce się zaoszczędzić na transportowanych ze sobą kilogramach. Małgosia i jej kompania gotowi byli na szczęście na śnieżne zamiecie, które nieoczekiwanie zawładnęły Polską. O właściwe ogrzewanie ich ciał zadbały niezawodne zestawy dresowe. Mdłą szarość swojego kompleciku Rozenek przyprawiła narzutą w róże i fiolety. Gustownie?
Zadanie przepchania wypchanych po brzegi walizek przez teren lotniska spoczęło rzecz jasna na barkach Radosława. Dla opalonego ekspiłkarza misja ta nie stanowiła żadnego wyzwania.
Na lotnisku Chopina Małgorzatę i Radosława przywitał ich "team", który niewątpliwie ułatwił gwiazdom transport do majdanowej rezydencji.
Radosław co kilka chwil sprawdzał, jak miewa się w wózku jego ukochany Henryczek.
Nawet w samolocie Małgorzata nie potrafiła rozstać się z luksusowymi dodatkami. W podróży towarzyszyła jej nieodzowna torebunia Louis Vuitton.