18-letni syn Małgorzaty Rozenek, Stanisław, postanowił opuścić Polskę, by kontynuować edukację na prestiżowej uczelni. "Perfekcyjna" zamieściła płaczliwą relację. "Mój mąż też nie tryska humorem" - chlipała.
Małgorzata Rozenek wielokrotnie udowadniała, że jest kobietą wielu talentów, która stale poszukuje nowych zawodowych wyzwań. Przedsiębiorcza celebrytka ma własną markę odzieżową, wywiązuje się z licznych instagramowych współprac, a oprócz tego jest stałą bywalczynią siłowni. Jednakże, przede wszystkim, spełnia się w roli mamy. "Perfekcyjna" ma trzech synów: Stanisława i Tadeusza z małżeństwa z Jackiem Rozenkiem oraz Henryka, będącego owocem relacji z Radosławem Majdanem.
Podczas gdy najmłodsza z pociech gwiazdy dopiero co wkroczył w wiek przedszkolny, jej pierworodny zdążył osiągnąć już pełnoletniość. Na początku czerwca troskliwa rodzicielka zorganizowała Stanisławowi osiemnastkę z prawdziwego zdarzenia i obsypała jubilata deszczem prezentów.
Wejście w dorosłość oznacza też na ogół wyfrunięcie z rodzinnego gniazda i rozpoczęcie kolejnego etapu w życiu, którym zwykle są studia. Właśnie taka kolej rzeczy czeka właśnie Stasia, który zgodnie z panującą wśród dzieci celebrytów modą pokusił się na studia za granicą.
"Perfekcyjna" postanowiła nie tylko przewieźć syna z całym dobytkiem do nowego miejsca zamieszkania, ale też zrelacjonować pakowanie samochodu i wspólną wyprawę, w której towarzyszy im Majdan. Przemawiając do telefonu, 46-latka nie potrafiła ukryć wzruszenia.
Po krótkiej przerwie znowu jesteśmy za kierownicą - mówiła. Za kółkiem mój mąż kapitan, a my jedziemy zawieźć Staśka na studia. Znowu kilka dni będziemy w trasie. Nie dało się tego zrobić inaczej niż samochodem, bo jesteśmy zapakowani po brzegi, łącznie ze Staśka rowerem. No więc ta podróż jest troszkę mniej przyjemna niż te wakacyjne, ale taka kolej rzeczy. Tak się dzieje, dzieci dorastają. Cieszę się, ze mamy jeszcze małego Henia i Tadka, bo faktycznie jest coś bardzo smutnego w tym.
Wtedy celebrytka straciła nad sobą panowanie, a w jej oczach zaszkliły się łzy.
Nie mogę o tym mówić, bo zaraz będę płakać. Już płaczę od wczoraj non stop. Dobrze, że są samoloty. Mój mąż też nie tryska humorem.