Mama Ginekolog zorganizowała dziecku huczne 5. urodziny. Fanka grzmi: "Urodziny z pompą dla influ, a nie dla dzieciaków" (ZDJĘCIA)
Mama Ginekolog zorganizowała wyjątkowo huczne urodziny dla swojego 5-letniego syna Gilberta. Nie zabrakło ozdób, słodkości, DJ-a oraz sławnych gości. "I to dziecko tych wszystkich ludzi zna i lubi? Urodziny były dla dziecka?" - dopytywała internautka.
Mama Ginekolog uchodzi za jedną z bardziej kontrowersyjnych influencerek w polskim internecie. Zamożna lekarka regularnie rozkręca kolejne dramy (jedne z premedytacją, inne nieświadomie), które stają się później obiektem zażartych dyskusji na internetowych forach. Nicole Sochacki, bo tak brzmi jej prawdzie imię, słynie też z obnoszenia się swoim majątkiem, który udało jej się zgromadzić dzięki niewątpliwej żyłce do interesów. Lada chwila konto bankowe skandalistki powiększy się o kolejne zera, gdy uda jej się sprzedać dom na Wawrze, za który "bizneswoman" zażyczyła sobie kosmiczną kwotę.
Nikogo więc nie powinien zdziwić fakt, że urodziny 5-letniego synka celebrytki musiały odbyć się z wielką pompą. Troskliwa mama postanowiła udowodnić Gilbertowi (i wszystkim dookoła), jak ogromną miłością darzy pociechę, dlatego wyrządziła mu imprezę, którą powinien zapamiętać do końca życia. Event odbył się w willi należącej do jej rodziców, którą możecie kojarzyć z kultowego filmu "Kiler" z Cezarym Pazurą i Małgorzatą Kożuchowską.
Sochacki nie byłaby sobą, gdyby skrzętnie nie zrelacjonowała wydarzenia na swoim profilu instagramowym śledzonym przez ponad milion osób. Przed rozpoczęciem hucznej fety 40-latka "oprowadziła" internautów po posiadłości, z dumą prezentując im wypełniony balonami basen, stoły zastawione słodkościami i salę balową, gdzie rezydował wynajęty specjalnie na tę okazję DJ.
Wśród gości pojawiła się jej kuzynka Lil Masti, która zaledwie dwa tygodnie temu sama powitała na świecie córkę Arię. Nicole zamieściła też serię zdjęć, na których widać małego jubilata zajadającego się imponująco wyglądającym tortem i pozującego z naręczem prezentów. Nie trzeba było długo czekać, żeby pod postem zaroiło się od komentarzy. Niektórzy internauci są zdania, że to nie była impreza dedykowana dzieciom...
Ten smutny chłopiec wcale nie był zafascynowany urodzinami, urodziny z pompą dla influ, a nie dla dzieciaków. Impreza dla dorosłych to tyle, ratlerki zaraz się zlecą i będą ujadać... szkoda tylko, że matka nie widzi cierpiącego syna.
I to dziecko tych wszystkich ludzi zna i lubi? Urodziny były dla dziecka?
Na pewno ten chłopak wie, kim jest Aniela, która jego mama poznała parę miesięcy temu... smutne robienie takich imprez na pokaz.
Na Instastories widać było, że nie jest szczęśliwy. No faktycznie frajda, bo musi być szczęśliwy, skoro ma drogie prezenty i beznadziejną imprezę dla "starych".
Faktycznie przesada?