Marina z Liamem odwiedzili Wojtka Szczęsnego: makijaż w mercedesie wartym FORTUNĘ i torebka za ponad 30 tysięcy złotych... (ZDJĘCIA)
Trenerski debiut Fernando Santosa nie był niestety udany. Polska reprezentacja nie popisała się w meczu pierwszej kolejki eliminacji do Euro 2024. Zawodnicy kilka dni przed spotkaniem z Czechami mogli jednak liczyć na wsparcie pełnych nadziei kibiców i bliskich.
Nie da się ukryć, że pierwszy mecz Fernando Santosa w roli selekcjonera polskiej kadry był niestety wielką klapą. Polska przegrała z Czechami 1:3, a już pierwsze minuty pokazały, że nie mamy większych szans w starciu z naszymi sąsiadami. Polacy nie zdążyli jeszcze mrugnąć, a już po upływie dwóch minut przegrywaliśmy dwoma bramkami. Nastroje przed meczem były jednak dobre. Piłkarze mogli liczyć na wsparcie kibiców, którzy mieli nadzieję, że może właśnie tym razem, z pomocą nowego trenera, w końcu gra polskiej reprezentacji będzie wyglądała nieco lepiej.
Zawodników dopingowali również bliscy, a kilka dni przed meczem w hotelu pojawiła się nawet Marina Łuczenko, która postanowiła wraz z synem odwiedzić męża - Wojciecha Szczęsnego. Piosenkarka niedawno w rozmowie z "Vivą" przyznała, że sporo musiała poświęcić dla relacji z ukochanym i podporządkować się jego pracy. Celebrytka wyjawiła wówczas również, że przed meczami i spotkaniami reprezentacji Szczęsny nocuje w hotelu. Tak też było i tym razem, kiedy Łuczenko wraz z synkiem Liamem odwiedziła męża przed wyjazdem na mecz z Czechami.
Marina przybyła na miejsce swoim wartym majątek mercedesem, a tuż przed opuszczeniem samochodu zadbała jeszcze o makijaż. Towarzyszył jej syn Liam. Piosenkarka miała na sobie czarną kurtkę puchową, jasną bluzę i popularne ostatnio szerokie spodnie z kieszeniami po bogach. Liam z kolei jasny dres i beżową kurteczkę.
Zobaczcie, jak prezentowali się na zdjęciach.
Marina Łuczenko udała się z rodzinną wizytą do Wojtka Szczęsnego, który przed wyjazdem na mecz z Czechami przebywał w jednym z warszawskich hoteli. Zanim jednak udała się do wyjścia, zadbała jeszcze o szybki makijaż.
Celebrytka na miejsce przybyła swoim luksusowym mercedesem.
Samochód robi wrażenie nie tylko gabarytowo, ale i... niemało kosztuje. Ceny tego modelu rozpoczynają się od ponad 900 tysięcy złotych.
Po tym, jak Marina wyskoczyła z wartego fortunę samochodu, musiała jeszcze odnaleźć najpotrzebniejsze rzeczy w torebce, co nie było łatwym zadaniem. Wszak wiadomo, że znalezienie czegokolwiek w kobiecej torebce bywa ogromnym wyzwaniem.
Nie tylko cena samochodu może zwalić z nóg, bo dodatek Mariny również słono kosztował. Za torebkę Chanel trzeba zapłacić około 37 tysięcy złotych.
Zarówno mama, jak i syn postawili na wygodne stylówki. Łuczenko wskoczyła w szerokie materiałowe spodnie, które zestawiła z czarną puchówką i jasną bluzą. Liam miał z kolei na sobie jasny dres i beżową kurteczkę.
Marina nie wyglądał na zadowoloną z obecności paparazzi...
Tuż po tym, jak zobaczyła skierowane w nią obiektywy, zasłoniła twarz i czym prędzej udała się do wejścia.
Wieczorową porą Marina i Liam ponownie zostali sfotografowani, tym razem, jak opuszczali hotel.