Status jednej z najbogatszych Polek zobowiązuje Lewą do inwestowania w ciuszki od najbardziej luksusowych marek.
Nie da się ukryć, że ostatnie tygodnie nie były zbyt łaskawe dla Anny i Roberta Lewandowskich. Miesiąc temu trenerka fitness zdecydowała się włożyć tzw. "fat suit" i powygłupiać się w "zabawnej" relacji. W efekcie 32-latka została oskarżona przez aktywistkę Maję Staśko o "fat shaming", z czego skompromitowana gwiazda musiała się później gęsto tłumaczyć. Kilka dni po tym, jak umilkły ostatnie komentarze na temat nieszczęsnego "występu" Ani, mediami wstrząsnęła kolejna afera z Lewandowskimi. Tym razem o nieczyste zagrania oskarżył małżonków były przyjaciel i menedżer Roberta, Cezary Kucharski.
Niedawno słynna rodzinka była widziana w pełnym składzie na warszawskim lotnisku, gdy przyleciała do Polski po wygranym meczu z Herthą Berlin. Celebrytka wybrała na tę okazję zwykły, szary dres, który uzupełniła luksusowym dodatkiem w postaci ukochanych przez fashionistki botków z czerwoną podeszwą Bottega Veneta za 4 750 złotych.
W środę z kolei celebrytka ściągnęła za sobą paparazzi na plac Zbawiciela, gdzie odbyła kolejne spotkanie biznesowe. I tym razem matka dwójki dzieci nie zawiodła, jeśli chodzi o drogie ciuszki: do krótkiej, jeansowej spódniczki i czarnych, skórzanych kozaków Ania dobrała zielono-białą bejsbolówkę z pomarańczowymi akcentami z metką Off-White, za którą zapłaciła "skromne" 7 400 złotych. "Modnego" looku dopełniły wielkie, gwiazdorskie okulary.
Ikona stylu czy ofiara mody?
Jako że Anna Lewandowska należy do elitarnego grona najbogatszych Polek, celebrytka uwielbia podkreślać swój wysoki status markowymi stylizacjami.
W środę najsłynniejsza polska trenerka fitness udała się na spotkanie biznesowe, w którym towarzyszyli jej wszędobylscy paparazzi.
O dziwo, "Lewa" nie sprawiała wrażenie zdenerwowanej widokiem fotografów. W pewnym momencie pokusiła się nawet na promienny uśmiech.
Do krótkiej, jeansowej spódniczki i czarnych, skórzanych kozaków Ania dobrała zielono-białą bejsbolówkę z pomarańczowymi akcentami z metką Off-White, za którą zapłaciła "skromne" 7 400 złotych.