Marta Manowska rozpacza po zatrzymaniu przez Służbę Celną na warszawskim lotnisku (ZDJĘCIA)
Po powrocie z azjatyckich wczasów prezenterkę spotkała niemiła niespodzianka. W efekcie spędziła na lotnisku prawie 4 godziny.
Marta Manowska* szturmem wdarła się do polskiego show biznesu za sprawą programu "Rolnik szuka żony". Sukces show szybko zapewnił prezenterce nie tylko sympatię widzów, ale również względy szefostwa Telewizji Polskiej. Dlatego też stacja nieustanie powierza Marcie nowe projekty. Ostatnio możemy ją oglądać w roli prowadzącej *"Sanatorium Miłości".
Ostatnio zapracowana celebrytka postanowiła zrobić sobie małą przerwę od zawodowych obowiązków i wybrała się na rajskie wakacje do Azji. Wymarzony urlop Manowska planowała od miesięcy i nie zrezygnowała z podróży nawet w obliczu szalejącego po kontynencie groźnego koronawirusa.
Chociaż azjatyckie wczasy Marty przebiegły bez większych komplikacji, tuż po powrocie do kraju napotkała na swojej drodze problemy. Niedługo po tym, jak celebrytka opuściła pokład samolotu i odebrała bagaże, **została zatrzymana przez Służbę Celną. Sytuacja wyglądała całkiem poważnie - pracownicy służby sprawdzili dokumenty prezenterki, ta natomiast rozpoczęła wyjaśnienia, a po chwili wykonała telefon.
Całe zajście okazało się dla Manowskiej na tyle nerwowe, że w pewnym momencie zalała się łzami. Jak dowiedział się Fakt prezenterka została losowo wybrana do kontroli, która trwała ok. 4 godzin. Według dziennika po tym czasie Marta otrzymała od pracowników służby mandat. Następnie natomiast została odebrana z lotniska przez swojego partnera.
Jak myślicie, za co ją ukarano?
Niedawno celebrytka postanowiła nieco odpocząć od zawodowych obowiązków i wybrała się na upragnione wakacje.
Wyprawę do Azji Marta planowała ponoć od miesięcy, a do podróży nie zniechęciła jej nawet epidemia groźnego koronawirusa. Na szczęście prezenterka wyposażyła się w ochronną maseczkę.
Tuż po opuszczeniu pokładu samolotu Manowska niespodziewanie została zatrzymana przez Służbę Celną.
Jak udało się dowiedzieć Faktowi prezenterka została losowo wybrana do kontroli.
Manowska spędziła na lotnisku około 4 godzin. Cała sytuacja była dla niej na tyle stresująca, że w pewnym momencie zalała się łzami.
Kontrola z pewnością nie stanowiła najmilszego zakończenia urlopu zapracowanej prezenterki.
Jak ustalił Fakt w wyniku kontroli prezenterka otrzymała mandat.
Po stresującym zdarzeniu z warszawskiego Okęcia celebrytkę odebrał partner. Domyślacie się, co przeskrobała?