Michał Milowicz zamierza zerwać z łatką etatowego kawalera. Niedawno zaczął przebąkiwać o chęci założenia rodziny i posiadania potomstwa. Z młodszą o 13 lat ukochaną pojawił się właśnie na filmowej premierze.
Michał Milowicz rozpoczął swoją karierę od ról w musicalach prezentowanych na deskach Teatru Studio Buffo. Jego dyrektor artystyczny, Janusz Józefowicz, dostrzegł w obiecującym wówczas aktorze potencjał do bezbłędnego odgrywania postaci Elvisa Presleya, co czynił z powodzeniem aż przez 6 lat. Dziś to już tylko rzewne wspomnienia, a sam zainteresowany musi zadowolić się drugoplanowymi rolami w przemielonych do granic możliwości tasiemcach, na czele z obyczajowym "Klanem".
54-latek od czasu do czasu przypomina o sobie, goszcząc w różnych programach rozrywkowych, jak również na salonach. Pretekstem do jego ostatniego publicznego wyjścia była premiera "Quo Vadis", tym razem w wersji... animowanej. Aktor użyczył w niej głosu postaci Nerona. W miniony piątek, 25 października, miał okazję przekonać się, jak brzmi na wielkim ekranie. W tej wyjątkowej chwili towarzyszyła mu jego narzeczona, Katarzyna Kędzierska.
W jednym z podcastów Milowicz zdradził, że ma wobec swojej ukochanej dalekosiężne plany. Jak przyznał, jego głównym celem w życiu jest założenie rodziny.
Mam jedną najważniejszą rolę, o której od zawsze marzę, a przynajmniej od kiedy stałem się dojrzałym mężczyzną. To jest rola bycia ojcem, tatą, ostoją rodziny. To jest ta rola, o której marzę najbardziej. I mam nadzieję, że się ziści - podzielił się ze słuchaczami.
Niedawno aktor został zapytany przez redakcję "Świata Gwiazd" o to, czy jego marzenie być może wkrótce się spełni. Odparł wówczas:
To zbyt prywatne sprawy. Jeśli będę chciał i miał o czym informować, zrobię to sam. Proszę o uszanowanie prywatności.
Aktor w 2020 r. oświadczył się młodszej o 13 lat pracownicy sektora bankowego podczas romantycznych wakacji w Tajlandii. Póki co nie zabiły im jeszcze weselne dzwony. Enigmatycznie zdradził tylko, że ich ślubna ceremonia nastąpi prawdopodobnie "w niedalekiej przyszłości".
Ładnie razem wyglądają?