Michele Morrone w stylizacji za 23 tysiące złotych ląduje w Warszawie, po czym pędzi na spotkanie z Blanką Lipińską. Przystojny? (ZDJĘCIA)
Michele Morrone przyleciał do Warszawy, gdzie niebawem rozpoczną się zdjęcia do kontynuacji "365 dni". Prezentuje się niczym "pełnokrwisty" gwiazdor?
Przed występem w głośnym filmie na podstawie erotyka Blanki Lipińskiej Michele Morrone miał na koncie dwie rólki we włoskich serialach, które przeszły bez echa. Dopiero rola gangstera Massimo, który przetrzymywał porwaną Polkę wbrew jej woli i wykorzystywał ją seksualnie, okazała się dla początkującego aktora prawdziwym przełomem i trampoliną do międzynarodowej kariery. Po premierze filmu na Netfliksie Włoch mógł liczyć na deszcz lukratywnych propozycji zawodowych, w tym udział w kampanii dla Dolce&Gabbana, a także rolę w popularnym hiszpańskim serialu Toy Boy. Niestety, w wyniku kontuzji Michele musiał odrzucić tę ofertę.
Dla fanów włoskiego mięśniaka mamy dobrą wiadomość: zgodnie z obietnicą Blanki Lipińskiej, ekipa 365 dni właśnie wraca na plan filmowy, by nakręcić kontynuację okrytego złą sławą "dzieła". Tym sposobem w środę filmowy Massimo wylądował na stołecznym lotnisku Chopina, gdzie czekała na niego chmara paparazzi oraz garstka fanów. Objuczony walizkami gwiazdor miał na sobie stylizację, która już z daleka "krzyczała", że aktor do biednych nie należy. 30-latek postawił na dres Gucci za 9 tysięcy, do którego dobrał t-shirt Balmain za 1400 złotych, klapki Dolce&Gabbana za tysiąc oraz skarpetki Philippa Pleina za 340 złotych. Wisienką na torcie był plecak Louis Vuitton za 11 300 złotych.
Po odłożeniu bagaży w hotelu Marriott i przebraniu się w obcisłe jeansy Morrone zrobił sobie jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć z fanką przed wejściem do przybytku, po czym wsiadł do vana, który zawiózł go prosto do Blani.
Zobaczcie, jak prezentował się Michele Morrone, gdy wylądował na polskiej ziemi. Wygląda jak milion dolarów?
Tak jak zapowiadała Blanka Lipińska, w maju ekipa "365 dni" wraca na plan, by nakręcić kontynuację netfliksowego hitu.
W środę Michele Morrone został przyłapany na warszawskim lotnisku w - zdawałoby się - zwyczajnej stylizacji. Nic bardziej mylnego.Włoch miał na sobie dres Gucci za 9 tysięcy, do którego dobrał t-shirt Balmain za 1400 złotych, klapki Dolce&Gabbana za tysiąc oraz skarpetki Philippa Pleina za 340 złotych.
Gdy Michele przewieziono do hotelu, aktor mógł w końcu przebrać się z dresu i włożyć obcisłe jeansy, do których dobrał czarne buty.
Wielkoduszny gwiazdor znalazł chwilę dla fanów na zrobienie kilku pamiątkowych zdjęć przed wejściem do hotelu.
Pod Marriottem na 30-latka czekał van, który miał zawieść go do Blanki Lipińskiej.
Zanim wsiadł do auta, Michele wyjął papierosa z paczki i zafundował sobie sobie zastrzyk nikotyny.