Monika Richardson w trakcie koloryzacji pędzi za psem, który "dał nogę" z salonu fryzjerskiego (ZDJĘCIA)
W ubiegły weekend Monika Richardson odwiedziła zakład fryzjerski, gdzie sprawiła sobie nowy kolor włosów. W salonie towarzyszył celebrytce ukochany pies, który z nudów wywinął właścicielce mały numer.
Po rozstaniu z producentem Konradem Wojterkowskim, który, jak sam przyznał, przez swoje wielomilionowe długi "żyje z widmem komornika 24 godziny na dobę od 12 lat", Monika Richardson nie zabawiła zbyt długo na rynku singli. Kochliwa dziennikarka momentalnie znalazła pocieszenie w ramionach kolejnego absztyfikanta, którym okazał się być 47-letni mężczyzna imieniem Artur.
U boku pokrytego dziarami miłośnika sportów walki, który ma na koncie wyroki, Monika wyraźnie rozkwitła. Celebrytka przymknęła oko na jego kryminalną przeszłość i bez cienia skrępowania obnosi się miłością z ukochanym podczas branżowych wyjść.
Znakiem charakterystycznym Moniki od lat pozostaje krótka fryzura. Metamorfozie ulega jedynie odcień jej włosów. W ostatnich miesiącach na jej głowie królował na przykład ognisty rudy. Teraz widocznie dziennikarka musiała jednak dojść do wniosku, że pora wrócić do starego koloru, na co wskazywać może jej sobotnia wizyta w jednym ze stołecznych zakładów fryzjerskich. Na miejscu towarzyszył jej ukochany pupil.
Podczas nakładania farby futrzak postanowił wywinąć mały numer i dał nogę z salonu, gdy fryzjerka ściągała "panci" kolor. Celebrytka wybiegła za futrzakiem z mokrą głową w trakcie dekoloryzacji i przyprowadziła uciekiniera z powrotem. Paparazzi uwiecznili więc celebrytkę z włosami w kolorze jajecznicy. Nie był to oczywiście docelowy kolor włosów. Była żona Zbigniewa Zamachowskiego wyszła z salonu z nowym, popielatym kolorem włosów i dość nietęgą miną.
Myślicie, że była zadowolona ze zmiany?