Natalia Siwiec z córką Mią paradują po ulicach Warszawy w "dopasowanych" dresach (ZDJĘCIA)
Podczas gdy "Miss Euro 2012" zajmowała się noszeniem na rękach córki, Mariusz Raduszewski szykował im miejsca w czerwonym chevrolecie. Stylowa z nich rodzinka?
Ostatnie tygodnie były dla Natalii Siwiec egzaminem z opanowania. Nie dość, że celebrytka znalazła się pod ostrzałem po tym, jak Sylwester Latkowski wymienił jej nazwisko pośród osób "prawdopodobnie wiedzących więcej, niż chciałyby przyznać na temat działalności Zatoki Sztuki", to jeszcze zdobyła się na pokazanie w sieci niepomalowanych paznokci. Na szczęście heroizm Siwiec nie uszedł uwadze jej koleżanek z show biznesu, w tym Mamie Ginekolog, która stwierdziła, że odbarwiona płytka paznokciowa na dużym palcu lewej stopy Natalii jest "symbolem naszych czasów".
W ostatni wtorek Natalia została zauważona przez fotoreporterów podczas wizyty w sklepie spożywczym w towarzystwie męża Mariusza Raduszewskiego i córeczki Mii. Duet matka-córka zaprezentował się w wygodnych dresach. Obie panie miały na sobie komplety w identycznym odcieniu kanarkowej żółci od popularnej wśród celebrytek polskiej marki odzieżowej (nie Fruit of the Loom). Tym razem jednak Natalia postanowiła schować swoje stopy w przybrudzonych za pomocą flamastra adidasach, na które wyłożyła 3 tysiące złotych.
Jak oceniacie stylizacje Natalii i Mii?
Natalia i Mariusz regularnie publikują w sieci zdjęcia swojej ukochanej córeczki w wymyślnych stylizacjach. Tym razem kreacja Mii spodobała się Natalii tak bardzo, że celebrytka sama postanowiła przywdziać kanarkowy dres z weluru.
Przy rodzinnym chevrolecie na panie czekał już Mariusz Raduszewski. Niestety, mężczyzna postanowił się wyłamać i zamiast żółci postawił na oversizową czarną bluzę i turkusowe obuwie sportowe.
Ostatnie tygodnie mocno doświadczyły Natalię. Modelka była wymieniona przez Sylwestra Latkowskiego pośród osób podejrzanych o posiadanie informacji na temat przestępczych procederów, które miały mieć miejsce w sopockiej Zatoce Sztuki. Celebrytka już zapowiedziała, że ma zamiar dochodzić prawdy przed obliczem sądu.
W pewnym momencie coś wyraźnie popsuło humor małej Mii. Mama próbowała ją wówczas pocieszyć czułymi całusami w policzek.
Poza dresowym kompletem Natalia zaprezentowała również po raz kolejny "ozdobione" flamastrem sneakersy. Celebrytka nie była jednak autorką tego obuwniczego wandalizmu. Za tak ciekawie wymalowany model butów marki Iro trzeba bowiem zapłacić skromne 3 tysiące złotych.