Naturalna Karolina Ferenstein-Kraśko w centrum Warszawy wsiada do bryki za blisko PÓŁ MILIONA (ZDJĘCIA)
Paparazzi nieustannie stoją na straży przepisów ruchu drogowego. Karolina Ferenstein-Kraśko nie dała się jednak przyłapać na gorącym uczynku. Co innego zwróciło uwagę fotoreporterów. Wyhaczona w warszawskim Śródmieściu celebrytka tego dnia nie ozdobiła twarzy makijażem.
Karolina Ferenstein-Kraśko i jej mąż zdecydowanie nie mogą uchodzić za wzór kierowców. Dziennikarz miał poważne problemy w związku z prowadzeniem pojazdu mimo braku uprawnień. Już dwa razy odbierano mu prawo jazdy - w 2009 i 2014 r. Pomimo perturbacji prawnych, związanych również z zaległościami podatkowymi, a tym samym koniecznością ściągnięcia go z anteny w trosce o wizerunek stacji TVN, prezenter "Faktów" ostatecznie po kilku miesiącach nieobecności triumfalnie powrócił na szklane ekrany.
Z kolei właścicielka stadniny koni w Gałkowie kilka miesięcy temu została "przyłapana" na parkowaniu samochodu w niedozwolonym miejscu. Tym razem 47-latka wybrała się na ul. Mokotowską, wsiadając za kółko wartego niespełna 500 tysięcy złotych Mercedesa GLS.
Uwagę paparazzi przykuła całkowicie naturalna odsłona celebrynki. Posyłając spojrzenia w ich kierunku, ukazała się w wersji całkowicie bez makijażu. Wyraźnie zaaferowana Ferenstein-Kraśko postawiła na niezobowiązującą zimową stylizację w ciemnych kolorach, chroniąc się przed ostatnimi styczniowymi przymrozkami.
Poznalibyście ją na ulicy?
Karolina miała kilka spraw do załatwienia na mieście. W weekendowe przedpołudnie można było ją spotkać w centrum stolicy.
Celebrytka dotarła na miejsce Mercedesem GLS. Uchodzące za synonim luksusu auto zapewnia niezwykły komfort jazdy.
Po uruchomieniu auta pilotem bezzwłocznie wsiadła do środka. Tym razem można było zauważyć ją w wersji saute.
Ferenstein-Kraśko skompletowała kurtkę parkę, spodnie dresowe i zimowe buty na wzór śniegowców.
Karolina Ferenstein-Kraśko odjechała w siną dal.