Naturalna Marta Linkiewicz zajeżdża swoim różowym mercedesem za 130 TYSIĘCY do salonu piękności
Marta Linkiewicz przyznała kilka dni temu, że jest singielką. Wygląda na to, że celebrytka zdecydowała się na chwilę dla siebie, albowiem paparazzo ostatnio przyłapał ją w drodze do salonu piękności.
Medialna kariera Marty Linkiewicz od samego początku budzi ogromne emocje. Nie jest tajemnicą, że przed laty celebrytka zasłynęła za sprawą wideo po imprezie w busie duetu Rae Sremmurd. Wówczas z przyjaciółką chwaliła się podbojami seksualnymi. Dziś Marta twierdzi, że jest inną osobą m.in. za sprawą uprawiania sportu.
Zawodniczka Fame MMA ostatnio przyznała, że zaczęła nowy etap w życiu. Linkiewicz rozstała się z ukochanym Krzysztofem, przekonując swoich fanów, że już przyzwyczaiła się do nowej rzeczywistości, w której idealnym sposobem na to, by zapomnieć o swoim eks, jest znalezienie nowego faceta.
ZOBACZ TAKŻE: Marta Linkiewicz już nie płacze po rozstaniu: "Najlepiej zapomnieć o facecie z NOWYM FACETEM"
W czwartek Linkiewicz zdecydowała się na chwilę dla siebie. Celebrytka wybrała się swoim różowym Meredesem klasy C, wartym około 130 tysięcy złotych, do centrum Warszawy. Po odstawieniu fury na parking Marta dumnie pomaszerowała załatwiać różne sprawy na mieście. Jak relacjonują fotoreporterzy, którzy towarzyszyli jej w tej wyciecze, celem wizyty "Linki" w centrum była m.in. wizyta w salonie piękności, który specjalizuje się w przeszczepach włosów.
Tego dnia 27-latka zaprezentowała się w naturalnym wydaniu. Stylizacja, chociaż na pierwszy rzut oka wyglądała dość zwyczajnie, to nie należała do najtańszych. Marta uzupełniła czarne leginsy różowym szalikiem z Burberry, a także puchową kurteczką Moncler w kolorze wiśniowym.
Celebrytka zajechała swoim różowym mercedesem za 130 tysięcy złotych.