Choć Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński to jedna z bardziej rozpoznawalnych par, którą dzieli spora różnica wieku, to nie są oczywiście jedynym takim przypadkiem w show biznesie. Jednego z rekordzistów dzielą z żoną aż... 44 lata różnicy.
W najnowszym odcinku programu Izabeli Janachowskiej na YouTubie celebrytka odniosła się m.in. do swojego statusu materialnego, domniemanej operacji biustu oraz kwestii pożycia małżeńskiego z mężem starszym o 27 lat. Tym samym celebrytka rozpoczęła dyskusję na temat wad i zalet związków z dużą różnicą wieku.
Choć relacja Janachowskiej z Krzysztofem Jabłońskim budzi spore emocje, to ich małżeństwo nie jest jedynym, w którym małżonków dzieli kilkanaście lat różnicy. W podobnej sytuacji znaleźli się m.in. Andrzej Sołtysik czy Karol Strasburger, a jednymi z rekordzistów na tym polu są Janusz Korwin-Mikke i Dominika Sibiga, których dzielą ponad cztery dekady różnicy.
Zebraliśmy dla Was najpopularniejsze pary w polskim show biznesie, którym różnica wieku nie przeszkodziła w zbudowaniu długoletniego związku. Czy to przepis na udany związek?
Izabela nie kryje wielkiej miłości do Krzysztofa Jabłońskiego i chętnie dzieli się sprawdzonym sposobem na udany związek: "Małżeństwo to zakochiwanie się wiele razy, ale zawsze w tej samej osobie".
"Przeżywam to, co jest mi dane z racji własnej otwartości na życie. Bo i pojąłem młodą kobietę za żonę z czystej miłości, i urodziliśmy, że tak powiem, Helenkę" – wyznał Marek Kondrat w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
"Edytka wspaniale mi gotuje. Ostatnio zrobiła pyszne krewetki z czosnkiem z patelni, do tego moja francuska bułka i oliwa paprykowa. Edytka ciągle mnie zaskakuje. Ma wiele wspaniałych talentów i jako młoda osoba wielu rzeczy próbuje. A ja jestem mężem, który nie ogranicza swojej żony. Najpiękniejsze dla mnie w życiu jest widzieć, jak ona się rozwija" - przekonuje Cezary Pazura.
"Nie mogę już, jak w czasach studenckich, swobodnie decydować o sobie: że pójdę do teatru, posiedzę, poleżę, poczytam, obejrzę film. Teraz tego już nie ma. Mamy dzieci, nie jesteśmy dwójką beztroskich kochanków, którzy myślą tylko o sobie. Rodzina to wielka odpowiedzialność, a także zobowiązanie. Jesteśmy ze sobą 10 lat, więc ludzie się do nas przyzwyczaili. Nasz związek przestał być szokujący. Janusz młodnieje, ja robię się coraz starsza – taka jest prawda. Niedługo nasza różnica wieku się wyrówna" – przekonywała w jednym z wywiadów.
"Dla mnie związek jest sprawą intymną, a popularność Andrzeja od razu kładła na niego cień i wiele utrudniała. Poza tym między nami jest ogromna różnica wieku. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę z mężczyzną, który jest w wieku moich rodziców, to bym nie uwierzyła" – podkreślała Patrycja.
"Między nami… Nie ma monotonii. Bo najbardziej związkowi zagraża chyba nuda. I schematyzm. A my żyjemy dynamicznie i nie jesteśmy na siebie skazani. Natasza nie musi wisieć mi na ramieniu, a ja nie muszę ciągnąć jej za sobą. Robi swoje projekty, ja swoje. Myślę, że u nas najważniejsze jest to, że możemy być ze sobą, nie będąc na siebie skazani. Cieszę się, gdy coraz większy sens ma to, co Natasza robi" – mówił Janusz Józefowicz.
"Ci, którzy sobie żartowali z różnicy wieku albo mówili złe rzeczy, już teraz zamilkli, bo widzą, że to wszystko działa. W świecie facetów jest to sukces, jeżeli ma się o wiele młodszą żonę. Ze strony moich kolegów czy przyjaciół absolutnie był szacun" – przekonuje Piotr.
"Michał przy bliższym poznaniu zaskakuje. Początkowo sprawia wrażenie nieprzyjemnego gościa, który uważa się za nie wiadomo kogo" – wyznała Aleksandra Żebrowska.
"Odpowiadam krytykom, aby nie wtrącali się w cudze życie osobiste. A szczególnie ludzie mający nieudane związki i złe doświadczenia nie powinni wyznaczać norm. Wydaje im się, że młodsza kobieta musi być pozbawiona rozumu i wartości, a starszy mężczyzna na tyle głupi, że nie jest w stanie ocenić niczego poza ładną buzią czy nogami. Takiemu stereotypowi mówię "nie"! W naszym przypadku różnica wieku działa na naszą korzyść" – tłumaczy Strasburger.
"Chciałabym, żeby każda dziewczyna miała tyle szczęścia, co ja" – pisała niedawno Monika Ordowska na Instagramie. Tylko pozazdrościć?