Nie żyje Bezczel. Raperzy żegnają kolegę: "Jeszcze ostatnio byłeś taki uśmiechnięty" (ZDJĘCIA)
We wtorek poinformowano o śmierci Bezczela. Pamięć 37-letniego rapera uczciła za pośrednictwem mediów społecznościowych rzesza kolegów i koleżanek z branży, a wśród nich między innymi Liroy, Peja czy Paluch.
Nie żyje Bezczel. We wtorek media obiegła smutna wiadomość o śmierci białostockiego rapera. Michał Banaszek, bo tak naprawdę nazywał się mężczyzna, miał zaledwie 37 lat. Osierocił syna.
Artysta ma na swoim koncie dziesiątki płyt i singli, które cieszyły się dużą popularnością. Współpracował też z wieloma znanymi artystami. To właśnie oni zaczęli zasypywać media społecznościowe wpisami z wieścią o jego odejściu. Informację o śmierci Bezczela jako pierwszy przekazał w mediach społecznościowych Kafar z grupy DIXON37.
Oprócz niego o wpis na cześć rapera pokusili się między innym Peja, Paluch czy Liroy. Zobaczcie.
Przypominamy: Raper Chada NIE ŻYJE! Wyskoczył z trzeciego piętra
Raper z Poznania nie ukrywał, że wieść o śmierci kolegi była dla niego ogromnym zaskoczeniem. "Brak jakichkolwiek, ku*wa, słów" - napisał za pośrednictwem instagramowego profilu.
Znany dziś głównie z działalności politycznej Liroy również nie pozostał obojętny na informację o odejściu Bezczela. Raper/polityk złożył kondolencje najbliższym zmarłego. "Najgłębsze wyrazy współczucia dla rodziny Michała" - czytamy na Facebooku.
Paluch za pośrednictwem zarówno Instagrama, jak i Facebooka uczcił pamięć po Banaszku poprzez udostępnienie kilku jego utworów.
Znany dj pokusił się o krótkie, ale wymowne: "Za szybko".
Kara, którą część może kojarzyć ze współpracy z Margaret, udostępniła zdjęcie z Bezczelem, z którym widziała się jeszcze na początku miesiąca. "Trzymaj się, bratku. Jeszcze ostatnio byłeś taki uśmiechnięty" - napisała, nawiązując do ich ostatniego spotkania.
Kontakt z raperem miał także niedawno niejaki Kacper HTA. "Dwa tygodnie temu zapraszałeś mnie na nową płytę, mówiłeś, że jest lepiej i chociaż do końca w to nie wierzyłem, miałem cichą nadzieję, że małymi kroczkami wyjdziesz z bagna, zrobisz album i jakoś poskładasz to do kupy... Nie wiem, co mądrego się pisze w takich chwilach, ale do końca miałeś we mnie bratnią duszę, która Ci dopinguje i ponadczasowe flow, które wniosłeś do polskiego hip-hopu. Zawsze będzie nam przypominać o Tobie. Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz jesteś, nie ma cierpienia i bólu..." - pisze zszokowany kolega z branży.
Michała pożegnała również wytwórnia, z którą współpracował.