Obuty w kwieciste ciżemki Rafał Zawierucha szturmuje stację benzynową W ŚRODKU NOCY, poszukując ciepłej parówki z sosem (ZDJĘCIA)
Aktor wyglądał na bardzo zmęczonego i miał wyraźny problem z utrzymaniem równowagi. Na domiar złego postanowił kompletnie zignorować zalecenia BHP i na stację wparował bez maseczki na twarzy. Niezły z niego nicpoń?
Publikowanie zdjęć zaspokajającego głód Rafała Zawieruchy powoli staje się naszą małą, pudelkową tradycją. Chcąc uczynić jej zadość, przychodzimy do Was z kolejną galerią wypełnioną po brzegi fotografiami "polskiego Jamesa Bonda".
Tym razem słynący z wypowiedzenia jednego zdania w filmie Quentina Tarantino aktor został przyłapany w Sopocie, gdzie o pierwszej w nocy wybrał się z kolegą na zapiekankę i złocisty napój gazowany z pianą serwowany w plastikowym kubku. Szybko okazało się jednak, że mizerny posiłek nie był w stanie zaspokoić wilczego głodu Zawieruchy. Jego troskliwy towarzysz imprezy zawiózł więc celebrytę na stację benzynową. Tam Rafał kupił hot-doga, po czym odmaszerował chwiejnym krokiem z powrotem do samochodu.
Przypomnijmy: "Hollywoodzki" Rafał Zawierucha rzuca śmieciami nad Wisłą i dogadza sobie pizzą (ZDJĘCIA)
Pomijając już nawet fatalną jakość posiłków Zawieruchy, warto tutaj odnotować, że aktor kompletnie zignorował obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Na stację benzynową wparował, jak gdyby nigdy nic, ignorując znak wiszący przy samym wejściu i pokazując tym samym całkowity brak szacunku względem osób tam zatrudnionych. Chociaż biorąc pod uwagę, jego ostatnie wybryki z zaśmiecaniem terenów nadwiślańskich i podprowadzaniem kieliszków z knajp, można odnieść wrażenie, że Rafał Zawierucha już dawno przestał się przejmować swoim publicznym wizerunkiem.
Czy jesteśmy właśnie świadkami powolnego końca świetnie zapowiadającej się kariery?
Rafał urósł już najwyraźniej do gwiazdy takiego formatu, że nawet w kolejce po zapiekanki spotyka fanów chcących pozować z nim do zdjęcia.
Po kilku minutach oczekiwania Rafał mógł nareszcie zatopić zęby w ciepłej bułce ozdobionej pieczarkami, serem i tłuściutkimi sosami.
Podczas nocnej przeprawy Zawierucha mógł liczyć na towarzystwo kolegi, który ani na chwilę nie spuszczał go z oczu. Mimo, że sam odpuścił sobie nocną przekąskę, to cierpliwie czekał, aż aktor zaspokoi swój głód.
Niedawno paparazzi przyłapali Zawieruchę na wynoszeniu kieliszków z eleganckiej restauracji. Tym razem celebryta zadowolił się spożywaniem napoju w plastikowym kubeczku. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.
Następnym przystankiem na nocnej trasie Zawieruchy była stacja benzynowa.
Rafał z gracją przenosił ciężar ciała z jednej nogi na drugą, jakby chciał pochwalić się kolorowymi mokasynami, które miał tego wieczoru na stopach.
Wyraźnie zmęczony Rafał mógł na szczęście liczyć na wsparcie kumpla, który ochoczo wyeskortował go ze stacji benzynowej.
Wraz z upływającymi minutami aktor zdawał się coraz bardziej tęsknić za poduszką i miękkim materacem.
Aktor był najwyraźniej zbyt pochłonięty misją zdobycia ciepłej parówki, żeby pamiętać o obowiązkowym założeniu maseczki. Jego kompan, który wyglądał zdecydowanie bardziej rześko od Zawieruchy, również kompletnie zignorował środki bezpieczeństwa w czasach pandemii.
Ostatecznie Rafał dotarł do samochodu i, miejmy nadzieję, niedługo potem również do łóżka.