Monika Olejnik do oszczędnych nigdy nie należała. Na markowe ciuszki i akcesoria dziennikarka jest gotowa wydać krocie. Stylizacja, w której 68-latka lansowała się w czwartek, kosztowała ją ponad trzydzieści tysięcy złotych.
Monikę Olejnik śmiało można nazwać "ambasadorką luksusu". Dziennikarka uwielbia wszystko, co horrendalnie drogie i ekskluzywne, zaczynając od ubrań i akcesoriów, a kończąc na restauracjach oraz podróżach, w które regularnie się udaje.
Monika z dbałością pielęgnuje wizerunek "modowej wyroczni". Obok Agnieszki Woźniak-Starak i Joanny Przetakiewicz, prowadząca "Kropki nad i" także uchodzi za jedną z największych entuzjastek strojenia się w rodzimym show biznesie. Podobnie jak jej koleżanki, Olejnik trzyma rękę na "modowym" pulsie i z uporem maniaka powiększa swoją imponującą kolekcję markowych ubrań i akcesoriów o kolejne drogocenne zdobycze.
Gwiazda TVN trwoni astronomiczne sumy na markowe ciuszki, siląc się, by już z kilometra było widać, iż jest dumną posiadaczką niebywale grubego portfela. Nie inaczej było w czwartek, gdy dziennikarka dała się "przyłapać" podczas wizyty w modnej kawiarni na ulicy Francuskiej, gdzie niczym rodowita paryżanka delektowała się croissantem.
Celebrytka przyciągała spojrzenia, wystrojona w cielisty żakiet z kwiecistymi aplikacjami, do którego dopasowała fikuśne jeansy z wycięciami po bokach marki Alaia za "skromne" 4,5 tysiące oraz skórzane loafersy Prady za 4 tysiące. Efektownego "looku" dopełniły okulary przeciwsłoneczne Tom Ford za 1600 złotych oraz torebka Alaia za 9 tysięcy. Wisienką na torcie był naszyjnik Chanel za ok. 10 tysięcy.
Powiało bogactwem?