Obwieszona metkami Sara Boruc paraduje Mokotowską w kurtce za 30 tysięcy, wywijając torebką Hermesa za 50 tysięcy (ZDJĘCIA)
Sara Boruc jest posiadaczką wielkich pieniędzy i nie boi się tego podkreślić przy pomocy designerskich ciuszków. Stylizacja, w której ostatnio sfotografowano ją w centrum Warszawy, kosztowała krocie.
Sara Boruc nigdy nie ukrywała, że moda odgrywa w jej życiu ogromną rolę. Właściwie każde kolejne wyjście z domu jest dla celebrytki okazją do zaprezentowania światu starannie dobranej stylizacji, nierzadko wzbogaconej designerskimi markowymi dodatkami. Założycielka niezwykle popularnej wśród zagranicznych gwiazd marki Mannei bynajmniej nie może narzekać na zarobki, a zbijane na swoich projektach kokosy najchętniej "ładuje" w gadżety z najwyższej półki.
Pokaźna garderoba prężnie działającej bizneswoman stale powiększa się o nowe nabytki, które Sara z lubością ze sobą łączy, tworząc mniej lub bardziej modne zestawy warte fortunę. Tak obwieszona metkami rusza później na miasto, a jej śladem podążają natrętni paparazzi.
Kilka dni temu wpływowa przedsiębiorczyni znowu została obfotografowana od góry do dołu podczas przechadzki w centrum Warszawy, w której asystował jej tajemniczy towarzysz. Celebrytka dołożyła wszelkich starań, by ściągnąć na siebie wzrok przechodniów przy pomocy drogocennej stylizacji i nie mamy wątpliwości, że jej wysiłek nie poszedł na marne. 39-latka miała na sobie skórzaną puchówkę Saint Laurent za 29 tysięcy złotych, do której dopasowała spodnie-rurki i botki Bottega Veneta za 6 tysięcy złotych. Dopełnieniem czarnego "total look'u" była torebka Hermes za ok. 50 tysięcy.
Powiało bogactwem?
Kilka dni temu Sara Boruc dała się sfotografować paparazzim, jak wysiadała ze swojego wartego milion złotych mercedesa, by następnie udać się na miasto.
Celebrytce towarzyszył znajomy, który dzielnie dotrzymywał jej kroku.
Sara nie byłaby sobą, gdyby nie "wskoczyła" w markowe ciuszki. Sara bez wątpienia kocha "high fashion", niestety nie zawsze z wzajemnością. Buty celebrytki do tanich nie należały. Za ten model Sara musiała zapłacić ok. 6 tysięcy złotych.
Tym razem jednak żona Artura Boruca prezentowała się szałowo.
Największą uwagę zwracała skórzana puchówka marki Saint Laurent Sary, która chroniła ją przed dojmującym zimnem. Koszt takiej kurtki to "jedyne" 29 tysięcy złotych.
Uwagę zwracały również modne w tym sezonie spodnie z rozszerzanymi nogawkami.
Wisienką na torcie była torebka Hermes za ok. 50 tysięcy.
Lubicie jej styl?