Od "POZAMYKAJCIE TE MORDY" do "Daniel to ćpun". Oto burzliwa medialna relacja Danuty Martyniuk z synem
Daniel Martyniuk ma na koncie sporo przewinień. Rodzice długo świecili za niego oczami, ale wydaje się, że tym razem przelała się czara goryczy. Pamiętacie, jak Danuta Martyniuk broniła syna? Kazała nawet krytykom "pozamykać te mordy".
Był taki moment, gdy wydawało się, że to koniec kolejnych wyskoków Daniela Martyniuka. Tymczasem syn Danuty i Zenona Martyniuków znów jest bohaterem medialnych publikacji, a wszystko po szokującym nagraniu, w którym obraził własnego ojca. Najpierw padło wiele gorzkich słów, a potem kazał mu się "zapchać" pieniędzmi i pokazał środkowy palec.
Cześć kochany tatusiu. Życzę ci więcej takich koleżków, wszyscy, którzy na tobie zbijają hajs i tej całej reszty, a o synu zapominasz. Pozdrawiam cię! Dawaj jeszcze innym wszystkim, żeby wszyscy mieli super, tylko twój własny syn nic nie miał. Dawaj jeszcze... F*ck you! - padło na InstaStories.
Martyniukowie długo znosili skandale z udziałem syna, dlatego chyba trudno się dziwić, że jego mama ma tego serdecznie dość. Dla wielu jest to o tyle zaskakujące, że do tej pory w obliczu medialnej krytyki broniła go niczym lwica. Wszyscy chyba nadal pamiętamy, jak kazała "pozamykać te mordy" internautom i wcale nie był to jedyny raz, gdy walczyła o jego dobre imię.
Rodzice dawali mu wiele szans, których, jak widać, nie wykorzystał. Dziś wydaje się, że to koniec pobłażania. Przypomnijmy sobie, jak Danuta Martyniuk stawała w obronie syna po kolejnych aferach.
W kwietniu 2020 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku zadecydował o umieszczeniu Daniela w areszcie na miesiąc. Wszystko przez rażące lekceważenie zasad kwarantanny, którą nałożono na niego po powrocie z Niemiec, oraz jazdę bez ważnego prawa jazdy. To wtedy pod jednym z facebookowych postów Danuta wdała się w dyskusję z internautami, którzy krytykowali jej syna.
Pozamykajcie te mordy - "zaapelowała" do komentujących. Serce matki jest zawsze przy dziecku, jakie by nie było i kocham go całym sercem. Dziękuję ludziom, którzy nas wspierają i piszą dla nas pozytywne komentarze, podtrzymują nas na duchu. A ci, którzy nam wbijają nóż w serce, to tacy sam bandyci jak media, jak pewien policjant z Białegostoku.
Na uwagę, że "trzeba było jeszcze jeden samochód kupić synowi w nagrodę", zarzuciła natomiast internautce, że zżera ją zazdrość.
Kilka dni później Danuta wytłumaczyła w rozmowie z "Super Expressem", że po prostu puściły jej nerwy, bo "odczuwa nagonkę na jej rodzinę", a w medialnych publikacjach posługiwano się przekłamaniami. Pomstowała też na to, jak przeprowadzono aresztowanie jej syna. Zapewniała przy tym, że Daniel to wrażliwy chłopak i bywa raptowny, ale przecież nie chciał źle.
Daniel trochę się pogubił, ale to dobry chłopak - wyrokowała, a o areszcie dla syna mówiła: Na pewno jest mu tam bardzo źle. Znam jego psychikę. Jest wrażliwy. Czasem coś zrobi, zanim pomyśli, i potem sam tego żałuje. Jest mu źle z samym sobą i miewa momenty depresyjne.
W sierpniu 2020 roku pojawiły się głosy, że to koniec małżeństwa Daniela z Eweliną. Sfotografowano go nawet, jak "puszczał dymka" na balkonie Faustyny, wówczas jeszcze przedstawianej w tabloidach jako jego "była dziewczyna". Danusia jednak bagatelizowała sprawę.
Nie wożę syna na żadne randki! Takie sugestie mnie obrażają - złościła się na podobne sugestie żona Martyniuka w rozmowie z "Twoim Imperium". A to, że ponad dwa miesiące temu spotkał się raz z byłą dziewczyną, o niczym nie świadczy!
Kilka tygodni później stwierdziła zresztą w tym samym medium, że "nie lubi tej całej Faustyny" i "zawsze osaczała Daniela". Dziś już wiemy, jak to się skończyło.
Nie zawsze było jednak kolorowo. Miesiąc później, we wrześniu 2020 roku, Danuta i Zenek zapewnili w "Twoim Imperium", że syn obiecał poprawę i chce wreszcie poukładać swoje sprawy. Oboje nie kryli natomiast, że ciężko im się z Danielem dogadać.
Syn jest nawigatorem. Musi skończyć jeszcze kursy i zrobić egzaminy, żeby móc pływać na morzu. Mam nadzieję, że wkrótce to załatwi, zajmie się rodziną i zacznie pracować. Obiecał nam to - mówiła żona słynnego wodzireja.
Prawda jest taka, że Daniel nas w ogóle nie słucha - wtórował jej sam Zenek. Nie wiem, co dzieje się z tym chłopakiem. Daniel czasem wypije o jednego drinka za dużo, telefonuje do ludzi i ich obraża. Nie rozumiem też, dlaczego nagrywa i wrzuca do sieci filmy, które mu szkodzą. Szczerze mówiąc, nie wiem, co z nim zrobić.
Danuta broniła też syna jak lwica w obliczu burzliwego rozwodu z Eweliną. Wielu do dziś pamięta słynne już nagrania sprzed sądu, gdy mama Daniela utyskiwała na byłą synową. Padły wówczas do kamery następujące słowa:
Chciała na kasę się załapać? G**niara zas*ana, razem z mamusią - pomstowała. Ja chciałam z synem jechać z miesiąc temu, to wymyśliła, że nie można, bo żniwa. To jest normalna kobieta, matka? On by widział się z nią codziennie, ale jak ona utrudniła, zablokowała, nie wpuszcza go do domu... Daniel wysłał jakoś 10 tysięcy, ja wysyłałam czy mąż wysyłał, wszystko mam udokumentowane. I jeszcze takich alimentów chcą. Od kogo? Od Zenka!
W komentarzu dla "Twojego Imperium" zachęcała natomiast Ewelinę, żeby ta "wzięła się do roboty, a nie zdzierała z Zenka". Jak podkreślała, nie żałuje pieniędzy na wnuczkę, ale nowego życia eksżony Daniela nie chce sponsorować. Gdy emocje nieco opadły, zdobyła się też na wyznanie w "Super Expressie":
Całe małżeństwo Daniela, a na końcu rozwód kosztowało mnie mnóstwo nerwów - stwierdziła. Na szczęście my z Zenkiem trzymamy się razem i wspieramy nawzajem w tych trudnych chwilach. Dobrze, że mamy siebie, choć żal nam patrzeć na to, co się dzieje z życiem Daniela. Starałam się wychować Daniela najlepiej, jak potrafiłam. Charakteru mu nie zmienię. Ma swoje za uszami, ale pragniemy dla niego wszystkiego, co najlepsze.
W kolejnych miesiącach Martyniukowie na chwilę przestali zdobić okładki poczytnych pism. Zenek twierdził w rozmowie z "Twoim Imperium", że "Daniel od pewnego czasu nie sprawia żadnych problemów" i "wszystko powoli wraca na właściwe tory". Syn discopolowca zaręczył się z Faustyną i po cichu przygotowywali się do ślubu. Dwa lata temu Danuta twierdziła, że Daniel co prawda "mocno się pogubił", ale "już odpokutował" za swoje zachowanie.
Daniel nie jest złym człowiekiem. Owszem, był czas, że mocno się w życiu pogubił, ale wie, że zrobił źle, i swoje już odpokutował - podkreślała w rozmowie z "Party". Zadaniem rodziców jest wspieranie dzieci - zwłaszcza wtedy, kiedy upadają i popełniają błędy. Byłabym chyba wyrodną matką, gdybym wyrzekła się syna, jak mi doradzano, i nie stawała w jego obronie. Serce matki jest jedno i ono płacze, jak jej dziecku dzieje się krzywda. Myślę, że czas tych wszystkich wybryków ma za sobą. Odciął się od social mediów i skupił na układaniu sobie życia na nowo. Stara się być dojrzałym człowiekiem. Dorasta do dorosłości, jak ja to mówię.
Wydawało się więc, że wszystko idzie ku dobremu. Do czasu...
W rok 2024 Daniel wszedł z impetem, bo cała Polska mogła przeczytać o tym, jak świętował sylwestrową noc. Przypomnijmy - najpierw zrobił awanturę w hotelu w Zakopanem, w którym zatrzymywały się też gwiazdy "Sylwestra z Dwójką", aż w końcu wezwano policję, która była zmuszona zakuć go w kajdanki i wyprowadzić z obiektu. Co na to Danusia? Gdy ją o tym poinformowano, nie kryła zaskoczenia. Syn miał jej bowiem wcześniej coś obiecać.
W tym roku postanowiłam sylwestra spędzić w domu, z dala od tego szumu medialnego. Zostawili mi pieska pod opieką i pojechali się bawić - mówiła Danuta zapytana o sprawę przez "Super Expressu". Daniel obiecywał ojcu, że będzie grzeczny i nie przyniesie mu wstydu. Dlatego zgodził się go zabrać.
Mimo lawiny medialnych publikacji po burdzie w Zakopanem Danuta wciąż konsekwentnie wspierała syna. Tym razem chodzi o jego muzyczny debiut, "Nigdy nie zapomnę". W komentarzu dla Pudelka żona Martyniuka nie kryła dumy i przyznała, że wraz z Zenkiem sypnęli groszem, aby go wesprzeć.
Oczywiście, że się dołożyliśmy. Trzeba pomóc dziecku, kiedy zaczyna, prawda? Już czekam na płytę i kolejne single, nie mogę się doczekać - deklarowała.
Trudno jednak orzec, czy dziś, w obliczu ostatnich doniesień, ta deklaracja wciąż jest aktualna...
I tak oto docieramy do momentu, w którym matczyna cierpliwość chyba się wyczerpała. W niedzielę syn Danusi i Zenka nagle opublikował nagranie na InstaStories, w którym obraża własnego ojca i pokazuje mu środkowy palec. Kazał mu też "zapchać się" pieniędzmi. W rozmowie z nami żona discopolowca nie kryła emocji.
Nie wiem, skąd takie nagranie u niego, jego trzeba leczyć. Wczoraj zadzwonił do mnie, wyzwał mnie i powiedział, że pod domem ma stać Lamborghini - wyznała. Daniel wszystko dostał od Zenka: dwa drogie samochody - Porsche i Mercedesa, mieszkanie dwupoziomowe, ponad 100 m², mąż daje mu pieniądze co miesiąc, robi za niego opłaty, bo przecież Daniel nie ma pieniędzy.
Na łamach "Faktu" stwierdziła natomiast, że miarka się przebrała i stawia synowi ultimatum.
Po wrzuceniu tego filmu do internetu też do mnie dzwonił i mnie obrażał. Życzył sobie Lamborghini pod drzwiami. W końcu go zablokowałam. To jest uzależniony, chory człowiek, ale już koniec. Teraz będziemy go traktować jak on nas, bo zawsze mu się wszystko wybaczało. Zaszło to za daleko. Ja już mam tego dosyć, to trwa za wiele lat - przyznała. Trudno się z tym pogodzić, ale trzeba to głośno powiedzieć. Daniel to narkoman i ćpun. Nie będę już owijać w bawełnę. Teraz stawiamy mu ultimatum, albo się pójdzie leczyć, albo się od niego całkowicie odcinamy i zrywamy kontakty. Nie będzie już wybaczania.